Już od ponad roku cały świat walczy z COVID-19. Lekarze jak mantrę powtarzają, że, aby zmniejszyć ryzyko zakażania koronawirusem należy ograniczać kontakty społeczne, zachowywać dystans społeczny (minimum 1,5 metra), dokładnie myć dłonie oraz nosić maski ochronne, a te powinny zakrywać nos oraz usta. Niestety, niektórzy nadal nie stosują się do zaleceń WHO, narażając tym samym siebie i innych. Dowodzą tego chociażby historie, którymi Tomasz Kammel podzielił się na Instagramie ze swoimi fanami.
Tomasz Kammel opublikował na swoim Instagramie zdjęcie, na którym pozuje w jednorazowej masce ochronnej. Ta jednak zasłania jego oczy. Prezenter w ten sposób chciał zwróci uwagę na duży problem - część społeczeństwa za nic ma zalecenia lekarzy i nie nosi masek wcale, albo nosi je w nieprawidłowy sposób, odsłaniając nos. Wymowne zdjęcie koresponduje z obszernym opisem, który znalazł się pod kadrem.
Tomasz Kammel opisał bowiem kilka absurdalnych sytuacji z lotniska, na którym w ostatnim czasie się znalazł. Gospodarz programu "Pytanie na śniadanie" przyznał, że zwrócił uwagę kilku osobom, by te założyły maski. Jak przyznaje, jego słowa spotkały się z różnymi reakcjami ze strony odbiorców - głównie lekceważeniem.
Kammel opowiedział też historię turystki, która z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19, zadowolona stawiła się na stanowisku odprawy.
Do stanowiska odprawy na lotnisku kilka chwil wcześniej podchodzi kobieta.(...) Obsługa chce zobaczyć test:
- Pani ma pozytywny wynik.
- No tak.
- Ale pani ma COVID-19. Co pani tu robi?
- Przyszłam z lotniskowego laboratorium - relacjonuje Kammel, przytaczając dialog zasłyszany na lotnisku.
Prezenter przyznał, że obsługa lotniska w tej sytuacji działała, delikatnie mówiąc, nieporadnie.
(...) Pracownicy odprawy zaczynają dzwonić, by ktoś zajął się i przede wszystkim odizolował chorą kobietę. Dzwonią i odbijają się od kolejnych instancji. Reszty już nie widziałem - czytamy.
Kammel zastanawiał się też, jak to możliwe, że chora osoba trafiła aż na stanowisko odprawy. Dodał też, że wspomniana turystka wykazała się wyjątkową ignorancją i głupotą.
No i na koniec hit. Odniosłem wrażenie, że ta turystka była święcie przekonana, iż pozytywny test oznacza, że jest zdrowa i może jechać na wakacje - zakończył.
Wpis prezentera spotkał się z dużym zainteresowaniem, na co wskazuje liczba komentarzy. Część internautów podziękowała za niego Kammelowi. Niestety, znaleźli się też tacy - w tym antyszczepionkowcy - którzy nie wzięli sobie apelu prezentera do serca i zaatakowali go.