Piotr Najsztub i jego wspólnik Aleksander Sawicki są właścicielami warszawskiej restauracji Kur&wino. Obaj - podobnie jak wielu polskich restauratorów - walczą o przetrwanie w czasie epidemii COVID-19.
Przypomnijmy, że przez obowiązujące obostrzenia od końca października obowiązuje zakaz stacjonarnej działalności lokali gastronomicznych i restauracji. Przedsiębiorcy mogą serwować swoje dania jedynie na wynos. To spowodowało, że wiele punktów już zostało zamkniętych, niektórzy właściciele dokładają do interesów z własnych środków, organizują zbiórki. Przedstawiciele branży gastronomicznej przyznają bowiem, że finansowa pomoc ze strony rządu jest niewystarczająca. Piotr Najsztub i Aleksander Sawicki otrzymali jedynie dwa razy bezzwrotne świadczenie w wysokości 5 tys. zł oraz zwolnienie ze składek ZUS wiosną. Zaoszczędzone pieniądze się kończą, a niedługo nie będzie ich stać na dokładanie do interesu z własnej kieszeni.
Nic więc dziwnego, że frustracja i strach biorą górę. Ujście kumulujących się emocji widać już przed drzwiami restauracji Najsztuba i Sawickiego. Restauratorzy co jakiś czas instalują nad wejściem do restauracji śmiałe hasła. Niektóre koronomotta - jak nazywane są przez samych twórców - nawiązują do polityki i uderzają w prezydenta Andrzeja Dudę. I tak wcześniej pojawiały się takie hasła jak:
Dobra zmiano! To bankructwo nam się po prostu należało!
Po wszystkim zapraszamy na bal bankrutów. Zabawa (do) upadłego!
Czy też ostatnio:
Duda jest profesjonalnym prezydentem, bo jeszcze nikogo nie zabił.
Premier milioner i prezydent bałwan, a policjant kwiatki prezesowi narwał.
Czy hasła wzbudziły zainteresowanie i przyciągnęły nowych klientów? Nie wiemy. Domyślamy się jednak, że są formą wyrażenia sprzeciwu wobec obecnej polityki rządu dotyczącej restauratorów. Przez niektórych mogą być też interpretowane jako obrażanie głowy państwa, a za to z kolei może grozić karą pozbawienia wolności do trzech lat.