Małgorzata Rozenek to jedna z najbardziej rozchwytywanych postaci polskiego show-biznesu. Ma na koncie wiele autorskich programów, ale już jakiś czas temu zdecydowała się spróbować swoich sił także w aktorstwie. Choć sama mówiła, że zawodowa rola to spełnienie jej marzeń, nie ukrywała, że wiązało się to z ogromnymi emocjami.
Małgorzata Rozenek w rozmowie z portalem "fakt.pl" oceniła swoją przygodę z aktorstwem.
Marzyłam o wejściu na plan filmowy. Naiwnie myślałam, że to będzie coś podobnego do pracy w telewizji, ale bardzo się pomyliłam. Jestem wdzięczna Patrykowi, że stworzyliśmy postać, która nie ma w sobie ani grama Małgorzaty Rozenek. Nie chcę nic zdradzać, bo to trzeba zobaczyć.
Jednak wymarzona rola nie była łatwa do zrealizowania. Emocje, z którymi mierzyła się na planie, były bardzo męczące.
Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak wyczerpujące, trudne zajęcie. Czułam się rozedrgana emocjonalnie, to uczucie towarzyszyło mi także po zejściu z planu. Ciężko było też od strony technicznej, bo w tym czasie cały czas karmiłam, więc musiałam zabierać synka na plan. Ale cieszę się niezmiernie, że spróbowałam czegoś nowego. Patryk jest bardzo zdyscyplinowany, profesjonalny i to była duża przyjemność obserwować go podczas pracy - mówiła w rozmowie z portalem "SE.pl".
Choć planowała przygotowywać się do roli w domu, zdecydowała się "pójść na żywioł".
Byłam pewna, że tak robią aktorzy, ale ostatecznie nie ćwiczyłam przed lustrem, raczej poszłam na żywioł, układałam sobie wszystko w głowie. Oczywiście przeszliśmy z Radziem przez cały scenariusz. Pytałam go o pomysły, jak pewne sceny najlepiej zagrać, ale to wszystko - powiedziała.
Żona Radosława Majdana pochwali się swoim talentem aktorskim w filmie "Miłość w czasach zarazy". Znając zamiłowanie reżysera do kontrowersyjnych dialogów, Rozenek z pewnością niejeden raz pokaże pazur.
Będziecie oglądać?