Książę Filip zmarł 9 kwietnia 2021 w wieku 99 lat. 10 czerwca świętowałby setne urodziny, które od dawna planowano. Wiedział, że nie chce przyjęcia, chciał spędzić ten ważny dzień bez większej pompy. 17 lutego trafił jednak do szpitala, skarżył się na gorsze samopoczucie. 1 marca został przewieziony do innej placówki, miał problemy z sercem, jednak kiedy w połowie marca wypisano go do domu, Brytyjczycy odetchnęli z ulgą. W piątkowe popołudnie, 9 kwietnia, podano informację o jego śmierci. W Wielkiej Brytanii trwa żałoba narodowa.
Książę Filip i trudne dzieciństwo
Nie ma wątpliwości, że Filip Mountbatten pozostanie jedną z najbardziej nietuzinkowych postaci brytyjskiej monarchii. Urodził się w Grecji, ale miał niemieckie korzenie. Był synem księcia Grecji i Danii oraz wnukiem króla Grecji. Jego rodzina została wygnana z tego kraju i pozbawiona obywatelstwa, kiedy był dzieckiem. Zmienił nazwisko na Mountbatten po swoich krewnych z Danii. Miał bardzo trudne dzieciństwo. Ojciec go nie akceptował i odwrócił się od syna. Jego matka, cierpiąca na schizofrenię, trafiła do domu opieki, a siostra, która się nim opiekowała, zginęła wraz z mężem i dziećmi w katastrofie lotniczej, kiedy Filip miał zaledwie 16 lat. Młody chłopak został pozostawiony sam sobie.
Ślub księcia Filipa i królowej Elżbiety
Historia miłosna królewskiej pary rozpoczyna się, kiedy 18-letni wówczas Filip, świeżo upieczony żołnierz, zaczyna korespondować z 13-letnią Elżbietą. Księżniczka była już kandydatką do tronu po swoim ojcu, Jerzym VI. Filipa i Elżbietę łączyło pokrewieństwo. Byli dalszymi kuzynami ze strony królowej Wiktorii. Z czasem listy przerodziły się w poważniejszą znajomość. Księżniczka Elżbieta, w wieku 20 lat, była już zdecydowana poślubić Filipa. Jej ojciec i ówczesny król poprosili jednak o wstrzymanie się z zaręczynami do czasu, aż rodzina królewska powróci z ważnej politycznie i długiej podróży po RPA. Ślub odbył się 20 listopada 1947 roku, kiedy Filip miał 26, a Elżbieta 22 lata. Szybko okazało się, że małżonkowie mają bardzo odmienne zdania na temat funkcjonowania w małżeństwie.
Przeczytaj także:
Książę Filip domaga się tytułu
Filip od początku dał się poznać w rodzinie królewskiej jako mężczyzna z ambicjami. Nie wystarczało mu bycie mężem Elżbiety. Miał powiedzieć do małżonki:
Jestem mężem następczyni tronu, a nie mam żadnego tytułu.
Wówczas nadany mu został tytuł księcia Edynburga.
Śmierć Jerzego VI w 1952 roku była wstrząsem dla całej rodziny, jednak dla Filipa oznaczała koniec wolności. Wówczas z księżniczką Elżbietą mieli już dwoje dzieci, Karola i Annę. Do tej pory jednak mogli realizować swoje pasje i żyć w miarę normalnie, ciesząc się względną prywatnością. Koronacja Elżbiety oznaczała, że to wszystko się skończy, a kariera wojskowa Filipa nie będzie możliwa do realizacji. Jak zgodnie wypowiadają się historycy, dla Filipa był to szok. Liczył, że mają przed sobą przynajmniej 20 lat "normalności" zanim Elżbieta zostanie królową ponieważ jego teść był stosunkowo młody (w chwili śmierci miał 57 lat). Okazało się, że para musi sprostać zadaniu wcześniej niż się spodziewano.
Filip nie chciał klękać przed swoją żoną podczas koronacji
Pierwsze zgrzyty u małżonków nastąpiły już przed koronacją. Filip chciał unowocześnić przekaz, jaki dociera do ludzi o rodzinie królewskiej. Transmisja koronacji Elżbiety II na żywo w telewizji była jego pomysłem, na co początkowo przyszła królowa nie chciała się zgodzić. Książę Filip oponował także przeciwko rytuałowi klękania przed żoną podczas koronacji. Zgodnie z tradycją małżonek monarchy musi klęknąć przed władcą jako pierwszy i ślubować wierność. To ugodziło w dumę Filipa. Między małżonkami doszło do kłótni. Miał wówczas powiedzieć: "mam przed Tobą klękać, jakbym był Twoim wasalem?". Przyszła królowa miała na szali z jednej strony wielowiekową tradycję i całą Izbę Lordów, a z drugiej - własnego męża. Protokół królewski okazał się jednak nieugięty i nie pozwolono na wyjątek dla Filipa. Musiał uklęknąć. Jednak sytuacji, w których jego niezależna natura nie chciała podporządkować się surowym nakazom Korony, było na pęczki.
Książę Filip w Pałacu Buckingham
Przed koronacją Elżbieta i Filip wraz z dziećmi zajmowali królewską rezydencję Clarence House. Filip chciał zaznaczyć swoją rolę i zajął się generalnym remontem domu. Nadzorował wszystkie prace, projektował i aranżował wnętrza. Wkrótce potem okazało się, że jako królewska para muszą przeprowadzić się do Pałacu Buckingham. Jak zawsze protokół Korony był nieubłagany. Zarówno rząd, jak i doradcy, nie godzili się na to, aby królowa wraz z mężem pozostali w dotychczasowym domu. Uznano, że wzbudzi to niepokój społeczny, a nawet zagrozi monarchii. Znów Filip musiał ustąpić.
Książę Filip dziwił się zasadom panującym w Pałacu Buckingham. Wystrój, zwyczaje i tradycje według których funkcjonowała cała rodzina i personel, wydawały mu się zbyt archaiczne. Przeszkadzali mu ustawieni na każdym kroku lokaje. Sam nosił swoje walizki. Zaraz po przeprowadzce do Pałacu obszedł wszystkie pomieszczenia. Chciał dowiedzieć się jak najwięcej i unowocześnić Pałac. Na swój sposób buntował się wobec traktowania go po królewsku, przynajmniej z początku. Kiedy na rynek trafiły pierwsze patelnie elektryczne – sam przyrządzał sobie śniadanie.
Królewska walka o nazwisko
Poważny kryzys w królewskim małżeństwie nastąpił, kiedy Filip postanowił walczyć o to, aby trzecie dziecko nosiło jego nazwisko. Poruszał ten temat już wcześniej, jednak nie udało mu się tego przeforsować. Znalazł nawet przychylnego sobie prawnika, który specjalizował się w kruczkach prawnych. Zaczął walczyć o nadanie nazwiska dzieciom nie tylko ze swoją żoną, ale z całym rządem. Prawo i surowe zasady monarchii nie pozwalały na zmianę nazwiska dynastii Windsorów. Rozłam w małżeństwie szybko podchwyciła prasa. Para królewska straciła przychylność mediów. A książę Filip denerwował się, że nie może o niczym decydować.
Jestem tylko cholerną amebą. Mam tylko stać i wyglądać. Jestem jedynym mężczyzną w kraju, który nie może dać nazwiska dzieciom - miał powiedzieć w tamtym czasie.
Ostatecznie królowa złamała się pod nieugiętością męża, idąc na kompromis. Wydała oświadczenie, że kolejne dzieci będą nosiły nazwisko Mountbatten-Windsor.
Podboje Księcia Filipa
Przez wszystkie lata młodości do prasy docierały informacje o podbojach księcia Filipa. Lubił się bawić i imprezować. Należał do klubu dżentelmenów, który zrzeszał mężczyzn z wyższych sfer. Spotykali się oni w jednym z londyńskich lokali. Żony nie miały tam wstępu, była to "męska jaskinia". Na spotkaniach pito whisky, wyświetlano zdjęcia, zarówno z misji wojskowych, jak i fotografie nagich kobiet. Kelnerki w klubie miały pracować w półnegliżu.
Okazją do miłosnych podbojów była także kilkumiesięczny rejs księcia po świecie. Miał odwiedzać kolonie Wielkiej Brytanii. Nie było go w domu cztery miesiące. W prasie szerzyły się plotki. Gazeta "Baltimore Sun" rozpisywała się na temat romansu księcia z nieznaną kobietą. W 1948 roku opublikowano informacje o tym, że książę Filip spędził noc z pewną artystką sceniczną. Romansu jednak nie udowodniono. Takich doniesień z wyprawy księcia było więcej. Informacje docierały do królowej Elżbiety, która musiała interweniować. Przerwała rejs męża, dołączając do niego na dwa dni w porcie w Portugalii. W królewskich kajutach małżonkowie toczyli długie rozmowy. Na zewnątrz czekali dziennikarze. Wówczas królowa miała skwitować:
O rozwodzie nie może być mowy.
Królewska para wraca na właściwe tory
Zarówno Filip jak i Elżbieta czuli się jak w potrzasku. On nie miał szans na karierę, wolność wyboru i do końca życia miał odgrywać rolę "małżonka", ona zaś dzierżyła władzę nad potężnym krajem i nie mogła sobie pozwolić na najdrobniejszy błąd. Jest również głową kościoła anglikańskiego, co oznaczało, że rozwód jest niedopuszczalny. Para kontynuowała swego rodzaju iluzję. Było wiadomo, że niemal od początku małżeństwa nie sypiają w jednej sypialni.
Mimo poważnych kłopotów małżeńskich, księciu Filipowi i królowej Elżbiecie udało się utrzymać małżeństwo. Królowa i książę postanowili żyć w zgodzie obok siebie. Przez lata nienagannie wypełniali królewskie obowiązki. Książę Filip uciszył nieco swoją dumę i robił to, co do niego należy. W późniejszych latach plotki o kryzysie zaczęły wygasać. Para królewska odzyskała zaufanie mediów. Niepokoje społeczne związane z niestabilnością królewskiego małżeństwa nie były na dość silne, aby zakwestionować słuszność monarchii.