"Milionerzy" wkroczyli na antenę TVN z nowym dziewiątym sezonem. Uczestnicy bez zmian mają szansę na zdobycie miliona złotych poprzez udzielenie poprawnych odpowiedzi na 12 zadanych przez Huberta Urbańskiego pytań. Ze względu na pandemię i brak widowni w studio zmieniły się jednak zasady dotyczące kół ratunkowych. Uczestnik w zamian za pytanie do publiczności ma do wykorzystania opcję zamiany kłopotliwego pytania na inne.
O milion złotych w 414. odcinku "Milionerów" powalczył Maciej Maliński z Gniezna, na co dzień pracujący w turystyce, a konkretnie miniaturowym skansenie. Na widowni siedziała żona Justyna, która dzielnie mu kibicowała. Uczestnik sam przyznał, że idzie jak burza i bez większego zastanowienia odpowiadał na kilka pierwszych pytań. Im bardziej zbliżał się do gwarantowanej sumy 40 tysięcy złotych, tym więcej zaczął mieć wątpliwości.
Maciej Maliński już po usłyszeniu pytania zdecydował, że na pewno nie odpowie na nie samodzielnie.
Nie, nie będziemy cudować, zmieniamy to pytanie - powiedział.
Hubert Urbański zachęcał, by dał sobie czas na zastanowienie. Uczestnik wyznał, że obstawiałby odpowiedź A - satynę, ale nie był przekonany, czy oby na pewno jest ona sztywna. Po chwili namysłu ostatecznie zadecydował o zamianie pytania, a prowadzący zapytał żonę uczestnika o zdanie. Wyznała, że ona zaznaczyłaby odpowiedź B - taftę. Hubert Urbański przyznał kobiecie rację i wyjaśnił uczestnikowi, że tafta jest materiałem, z którego najczęściej szyje się suknie wieczorowe.