Mogłoby się wydawać, że ostatnich kilka tygodni przybije Jarosława Jakimowicza. Po tym, jak dziennikarz śledczy Piotr Krysiak opublikował na Facebooku szczegółowy wpis sugerujący, że "gwiazdor publicystyki TVP Info" zgwałcił uczestniczkę konkursu Miss Generation, nie przestaje się mówić o Jakimowiczu w negatywnym kontekście. Chociaż w tekście ani razu nie pojawiło się nazwisko Jakimowicza, ten natychmiast zaprzeczył, jakoby to on miał się dopuścić tego gwałtu, jednocześnie żądając usunięcia postu. Potem było już tylko gorzej - ujawniono skandaliczne fragmenty autobiografii dziennikarza "Życie jak film", w której napisał, że prawie kupił 12-letnią dziewczynę w Berlinie. Gwiazdor TVP zupełnie się tym wszystkim nie przejmuje. Ostatnio został przyłapany przez paparazzi, gdy radośnie wlewał Magdalenie Ogórek płyn do spryskiwaczy.
Jarosław Jakimowicz najwyraźniej postanowił ocieplić swój wizerunek i na oczach paparazzi zaproponował Magdalenie Ogórek, że uzupełni w jej aucie płyn do spryskiwaczy. Podczas wykonywania tej czynności aktor wyglądał na zachwyconego sobą, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Nie dało się go przeoczyć, głównie przez wzgląd na brak maseczki. Ten obecnie obowiązkowy element miała na sobie tylko jego koleżanka Po uzupełnieniu płynu prowadzący pożegnali się całusem w policzek, a następnie oddalili do swoich pojazdów.
Przypomnijmy, że Jarosław Jakimowicz, który podczas promocji autobiografii przekonywał, że jest ona "do bólu szczera" szybko zmienił zdanie, publikując na Instagramie post, w którym stwierdził, że sensacyjne wydarzenia w niej opisane są jedynie elementem fikcji literackiej.