Dziennikarz Piotr Krysiak opublikował w sieci wpis sugerujący, że "gwiazdor TVP" w lutym 2020 roku miał zgwałcić jedną z uczestniczek konkursu Miss Generation. Dziewczyna miała zostać zaatakowana na korytarzu, wepchnięta do pokoju i zgwałcona przez "gwiazdę publicystyki TVP INFO". Rzekoma ofiara posiada dowody w postaci nagranych z ukrycia filmików, które dzień później pokazała lekarzowi oraz funkcjonariuszom policji. Choć nigdzie nie padło niczyje nazwisko i wszystko pozostało w niejasnej sferze domysłów, Jarosław Jakimowicz zaprzeczył w Onecie, że chodzi o niego. Nocą na Instagramie opublikował też kilka kolejnych wpisów, w których broni się i "przysięga na zdrowie swoich dzieci", że nie chodzi tu o niego. Sugeruje, że darzy kobiety ogromnym szacunkiem i nie byłby w stanie czegoś takiego zrobić.
Jarosław Jakimowicz rzeczywiście pojawił się na zeszłorocznym konkursie Miss Generation, jednak zaprzecza, że to on miałby być w jakikolwiek sposób powiązany z tą sytuacją. Zdecydował się na nieco niekonwencjonalną linię obrony - w nocy z wtorku na środę zamieścił na swoim koncie w mediach społecznościowych wpis, w którym grozi Krysiakowi założeniem sprawy w sądzie niezależnie od tego, że jego nazwisko nie padło explicite we wpisie dziennikarza.
(...) zwracam się do Pana z żądaniem natychmiastowego usunięcia, zamieszczonego w dniu 18 stycznia 2021 przez Pana postu w portalu Facebook, dotyczącego rzekomego gwałtu, do którego miało dojść w lutym 2020 roku podczas obozu przygotowawczego do finału konkursu Miss Generation 2020. Zamieszczone w treści postu szczegóły wskazują, że jestem rzekomym "sprawcą” tego czynu. Oświadczam, po raz kolejny, że nie mam z tą sprawą nic wspólnego.
Jak sam mówi, ani razu nie został wcześniej powiązany z sprawą przez żadne służby:
Co więcej - choć minęło od opisywanego przez Pana zdarzenia prawie 12 miesięcy, nie skontaktowały się ze mną żadne organa - ani policja, ani prokuratura - władne do tego, by wyjaśnić sprawę rzekomego gwałtu. Uznaję więc Pana wpis za pomówienie, które godzi w moją osobę i - pośrednio - w Telewizję Polską, z którą współpracuję.
Zapowiada walkę o swoje dobre imię, co zresztą już się dzieje, jeśli spojrzeć na Instagram celebryty. Miał się zwrócić do prokuratury o szczegóły ewentualnego śledztwa, o ile takie jest prowadzone.
Jednocześnie informuję, że jeżeli post, który narusza moje, chronione prawem dobra osobiste nie zniknie z przestrzeni publicznej w ciągu 24 godzin wystąpię wobec Pana na drogę sądową.
Podkreślmy jednak jeszcze raz, że nazwisko Jakimowicza pojawiło się dopiero w prywatnych śledztwach internautów i późniejszych tekstach polskich mediów na ten temat. Sam Piotr Krysiak sprawcę gwałtu nazywał w swoim wpisie "gwiazdą publicystyki TVP Info".
Zobacz też: Magdalena Ogórek w programie na żywo udowadnia, że nie ma doczepianych włosów. Jakimowicz: Mogę pociągnąć?