Według Jacka Kurskiego "Sylwester Marzeń z Dwójką" przeszedł do historii, ponieważ znów pobił rekordy oglądalności i zdeklasował konkurencyjną stację Polsat. W tym roku na scenie w Ostródzie wystąpił między innymi zespół Zakopower z Sebastianem Karpielem-Bułecką na czele. Wielu fanom podhalańskiego artysty nie spodobała się jednak jego współpraca z Telewizją Polską, czego wyraz dali w komentarzach pod instagramowym zdjęciem żony górala, Pauliny Krupińskiej. Prezenterka "Dzień Dobry TVN" bez zastanowienia stanęła po stronie męża i mocnymi argumentami broniła jego występu.
Paulina Krupińska tegorocznego sylwestra spędzała w domu. Modelka odziana w elegancką pidżamę z piórami zapozowała do zdjęcia na tle balonów i z butelką bezalkoholowego szampana w ręku. "Troskliwi" internauci od razu zauważyli na fotografii brak Sebastiana Karpiela-Bułecki, który w tym samym czasie występował na "Sylwestrze Marzeń z Dwójką". W komentarzach zawrzało, a liderowi zespołu Zakopower zarzucono, że "sprzedał się" Telewizji Polskiej.
No tak, a mąż na imprezie z Zenkiem.
Rozumiem, że jest ciężko artystom, ale że mój ulubiony Karpiel na TVP2? Tego nie rozumiem.
Nie jest warte sprzedać się za grosze TVP - grzmią fani.
Paulina włączyła się w gorącą dyskusję użytkowników Instagrama, broniąc męża i tłumacząc, że wykonuje on jedynie swoją pracę. Prezenterka TVN uważa, że artysta ma prawo występować w każdym medium, ponieważ śpiewa dla ludzi, a nie dla stacji.
Mąż właśnie wraca do domu. Był w pracy, a nie na imprezie. Artysta gra dla ludzi, a nie dla stacji. Poza tym nie jest grzechem pracować, a kraść. Od marca zespół miał tylko dwie prace. Więc może warto czasem pomyśleć. Jest wiele stacji TV w naszym kraju. Zawsze można włączyć swój ulubiony kanał - wybrnęła dyplomatycznie Krupińska.
Nietrudno zgodzić się z Pauliną, że w dobie pandemii każdy występ dla artystów jest na wagę złota. Ocenę słuszności zarabiania pieniędzy w TVP zostawmy może na lepsze czasy.