Meghan Markle to bardzo ambitna kobieta. Niedawno media donosiły, że jej planem jest kandydowanie na prezydenta USA. Póki co skupia się na nagrywaniu podcastów, współpracy z Netfliksem i wychowywaniu synka. Jednak jak podaje magazyn "New Idea", jej towarzyskim marzeniem było zaprzyjaźnienie się z ulubienicą Amerykanów, Jennifer Aniston.
Informator tabloidu wyznaje, że była księżna obmyśliła plan, gdy grała w filmie "Szefowie Wrogowie". Jedną z głównych ról w komedii powierzono właśnie Jen.
Kiedy Meghan dostała rolę w filmie, miała wizję, że Aniston dostrzeże, jaka jest cudowna i zostaną dobrymi przyjaciółkami - czytamy.
Niestety plan się nie powiódł.
Nie było nawet blisko - zdradza źródło magazynu. - Jennifer ledwo zauważyła jej obecność. Dodatkowo Meghan całkowicie dobiło, że jej sceny skrócono i pozostało z nich jedynie 30 sekund.
Aktorka była tak rozczarowana, że bez skrupułów źle mówiła o filmie. Podobno nie oszczędzała też samej niedoszłej przyjaciółki.
Rozpowiadała, że film jest nieudany, a ona jest tak dobrą aktorką jak gwiazda "Przyjaciół" i któregoś dnia to udowodni. Ludzie uważali, że jest strasznie sfrustrowana.
Niestety, jak podaje "New Idea", informacje o niesympatycznym zachowaniu Markle dotarły do Jennifer. Kiedy Harry i Meghan zadomowili się w Los Angeles, była księżna ponowiła próbę kontaktu. Aniston była oburzona.
Meghan nawet zaprosiła Jen, by spędziły trochę czasu razem, ale była żona Pitta zupełnie to zlekceważyła.
Podobno wciąż ma jej za złe, że na początku kariery Meghan lubiła mówić, że zostanie "nową panią Pitt".