Kilka tygodni temu "M jak miłość" świętowało 20. rocznicę emisji premierowego odcinka serialu. 4 listopada 2000 roku widzowie po raz pierwszy poznali klan Mostowiaków i ich znajomych. Jednym z nich była Kinga Zduńska (Katarzyna Cichopek), która związała się z Piotrkiem (Marcin Mroczek) i po dziś dzień jest jedną z głównych bohaterek dwójkowej produkcji. Aktora bardzo ceni sobie pracę na planie serialu, bo to dzięki niemu zdobyła popularność, wystąpiła w "Tańcu z Gwiazdami", w którym znalazła miłość i została prezenterką. W jednym z ostatnich wywiadów opowiedziała nieco o swoim kontrakcie z produkcją "M jak miłość". Musiała zgodzić się na bardzo wiele.
Osoby publiczne uwielbiają przechodzić metamorfozy. Najczęściej zmiany zachodzą na głowie pań, czym każda z nich chętni dzieli się w social mediach. Niestety, Katarzyna Cichopek należy do grona tych osób, którym kontrakt z produkcją "M jak miłość" zabrania nadmiernego ingerowania w wizerunek.
Na metamorfozy nie pozwala mi moja praca. Jestem związana kontraktem z M jak Miłość z ciągłością mojej postaci, więc wszelkiego rodzaju zmiany, nawet jeżeli chodzi o długość włosów, już nie wspomnę o kolorze, muszą być wcześniej zgłoszone, konsultowane. Muszą być wpisane w scenariusz i cykl produkcji. Aby zgrać wszystko, żeby nie było kontynuacji jakiś zaległych scen.
Aktorce raz zdarzyło się naruszyć podpisaną umowę i bardzo tego żałowała.
Jest to skomplikowana procedura. Jeden raz tak zrobiłam i obcięłam włosy na bardzo, bardzo krótko. Doświadczyłam, jak bardzo jest to skomplikowany proces, jeśli chodzi produkcję serialu, więc raczej nie eksperymentuję.
Bawię się inną formą stylizacji. Ubraniem, makijażem, paznokciami. Chociaż czasem z paznokciami też jest tak, że mam zdjęcia tak rozstrzelone na przestrzeni miesiąca, że byłoby mi ciężko na planie przemalowywać na jeden kolor, żeby się zgadzał ze sceną, którą nagrałam wcześniej, więc zawsze stawiam na bardzo naturalne paznokcie, żeby nie mieć tego problemu - dodała.
Pamiętacie, jak Cichopek wyglądała w krótszych włosach?