Plotki o drugiej ciąży Meghan Markle krążyły w sieci od dawna. W środę była księżna wyjawiła światu, że rzeczywiście spodziewała się dziecka, ale w lipcu poroniła. Na łamach "New York Times" żona księcia Harry'ego opowiedziała o bólu, z jakim oboje musieli się zmierzyć. Wyznanie Meghan poruszyło opinię publiczną. Do tej pory osoby związane z rodziną królewską unikały tak intymnych wyznań. Zdaniem ekspertki od royalsów Katie Nicholl, Meghan najprawdopodobniej chciała pomóc w ten sposób innym kobietom, które borykają się z podobnymi dramatami.
Katie Nicholl jest królewską korespondentką. Współpracuje między innymi z magazynem "Vanity Fair" oraz stacjami telewizyjnymi CBC i ITV. Ostatnio gościła w studiu radiowym BBC, gdzie dyskutowała na antenie o wyznaniu Meghan Markle. Jej zdaniem poronienie nie powinno być tematem tabu w rodzinie królewskiej.
Wiele osób zastanawia się, dlaczego Meghan w ogóle zdecydowała się opowiedzieć o utracie ciąży. Królewska ekspertka zasugerowała podczas audycji, że Markle mogła mieć ku temu powód.
Jeśli czuje, że może to pomóc innym ludziom przejść przez podobne doświadczenie, to dlatego to napisała - powiedziała na antenie BBC.
Nicholl dodała też, że w najtrudniejszych chwilach Meghan Markle i Harry mogli liczyć na wsparcie rodziny królewskiej. Jak przyznaje ekspertka, to nie pierwsze poronienie na brytyjskim dworze. Do tej pory książęta niechętnie dzielili się z opinią publiczną swoimi dramatami.
Zwykle nie otwierają przed nami swoich serc. Ale jeśli ktoś z rodziny ma serce na dłoni, to są to właśnie Meghan i Harry - podsumowała ekspertka.
Bez wątpienia kobietom z podobnymi do Meghan doświadczeniami pomagają tego typu wyznania. Mówiła już o tym Aleksandra Żebrowska.