Michał Piróg ostro skomentował środowe obchody Marszu Niepodległości. Stwierdził, że rzekomym patriotom bliżej do ludu Hunów, których sposób działania był tak bestialski, że wątpiono, czy są w ogóle ludźmi.
Michał Piróg zaznaczył, że nic nie jest w stanie zniszczyć świata bardziej, niż zło "trawiące nasz naród":
To nie płonąca sawanna ani Australia - to ogień i zło trawiące nasz naród. Święto niepodległości w wykonaniu Hunów, a nie patriotów - pisze Michał na swoim Instagramie.
W dalszej części tancerz demaskuje rzekomych patriotów, którzy za wzniosłymi hasłami na transparentach ukrywają swoje prawdziwe intencje.
Banda zwyrodnialców podszywających się pod ruch patriotyczny. Swołocz, damskich bokserów. Jesteście hańbą dla historii tego kraju - pisał Piróg.
Mocne słowa Michała były dyktowane środowymi wydarzeniami i podpaleniem balkonu mieszkania, obok którego, dwa piętra wyżej, zawisła tęczowa flaga i symbol protestów kobiet. Narodowcy o kiepskim celu niejako przypadkiem spalili pracownię warszawskiego artysty Stanisława Okołowicza, kolekcjonującego prace Witkacego. Za pożar niesłusznie obwiniono sąsiadów artysty, mieszkających wyżej, ponieważ wywiesili "prowokacyjne" plakaty na balkonie.
Patrząc na środowe wydarzenia, można zrozumieć wściekłość Michała Piróga. Myślicie, że doczekamy się marszu, w którym uczestnicy będą skupiali się na kulturalnym uczczeniu tak ważnego dnia, jakim jest 11 listopada?