Jarosław Jakimowicz od lat deklaruje się jako zagorzały konserwatysta i patriota. W środę odbył się Marsz Niepodległości, który stał się powodem kolejnych komentarzy z jego strony. Wyraźnie inne zdanie w tej sprawie ma jego syn - Jovan.
Jarosław Jakimowicz często wyraża swoje zdanie w kwestiach ważnych społecznie i politycznie. Tak było i tym razem - tegoroczny Marsz Niepodległości został przez niego doceniony, choć doszło na nim do "incydentów". Zaznaczył, że w przeciwieństwie do innych manifestacji (czyżby ostatnich marszów kobiet?), teraz nie czuje żadnych obaw.
Ale jestem dumny, spokojny i wdzięczny. Dziękuję Wszystkim Patriotom, jest dobrze. Jak sobie przypominam ten KINDERBAL, który ostatnio spacerował, demolując Warszawę, to wywołuje to u mnie uśmiech i czuję się spokojny - napisał Jakimowicz na swoim Instagramie.
Zaznaczył, że oczywiście wie o agresywnych incydentach, które miały miejsce w czasie tegorocznego marszu, ale nie jest to pierwsza taka sytuacja. Przypomniał swoim obserwatorom o "podpaleniu budki pod ambasadą rosyjską na zlecenie PO" w 2013 roku, sugerując, że środowa akcja to także celowe działanie ze strony przeciwników marszu. Podobnie tłumaczą teraz tę sytuację organizatorzy marszu - wszystkim "incydentom" winna ma być Antifa, która pojawia się też w wypowiedzi Jakimowicza:
Pisanie o złych incydentach jest zrozumiałe, ale przypominam, że za PO na zlecenie podpalono budkę pod ambasadą Rosji, a Antifa też skorzysta teraz, żeby zrobić prowokację - dodał.
Chodzi mu o incydent z 11 listopada 2013 roku. W trakcie Marszu Niepodległości podpalona została budka wartownicza przy ambasadzie rosyjskiej. Dwa lata później "Do Rzeczy" opublikował fragmenty rozmowy podsłuchanej w restauracji "Sowa i Przyjaciele". W trakcie dyskusji wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem miała paść sugestia, że szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz zlecił policjantom podpalenie.
Jovan Jakimowicz, syn Jarosława, ma inne zdanie na temat incydentów na Marszu Niepodległości niż ojciec. Na swoim profilu na Instagramie udostępnił post ze zdjęciem podpalonego balkonu i opatrzył je sugestywnym opisem "polscy patrioci". Wrzucił do sieci również krytyczne posty wobec "narodowców", dodane m.in. przez lewicowego aktywistę Barta Staszewskiego i Gazetę Wyborczą.
Myślicie, że Jarek poruszy ten temat przy obiedzie?