W piątek 25 października przed ekranami telewizorów zasiądą wszyscy fani "Tańca z Gwiazdami". Tego dnia o 20:05 na Polsacie będziemy mogli śledzić ostatnie tańce dwóch finałowych par. Kto sięgnie po Kryształową Kulę i 100 tysięcy złotych? Zarówno Julia Wieniawa, jak i Edyta Zając dają z siebie wszystko, aby zdobyć wymarzone trofeum. Przygotowaniom nie ma końca.
Ostatnie wystąpienie na scenie to radość, podekscytowanie i ogromne nerwy. Obie panie, które wkrótce stoczą ostateczny pojedynek o pierwsze miejsce zawzięcie ćwiczą do samego końca. Jak wiemy, każda para pokaże się w kilku odsłonach. Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino zaprezentują m.in. freestyle'a oraz jive’a.
Spełniamy wspólne marzenia - komentuje ostatnie występy Julia.
Edyta Zając razem z Michałem Bartkiewiczem również w planach mają freestyle. Parę zobaczymy też w walcu wiedeńskim i tangu.
Pracujemy ciężko. Mamy do zrobienia trzy choreografie w trzy dni - dodaje na oficjalnym Instagramie programu Zając.
Przypomnijmy, że z powodu koronawirusa, producenci postanowili przyspieszyć emisję finałowego odcinka. Decyzja z pewnością dodała uczestnikom wiele emocji!
Na InstaStories Julii pojawiło się pytanie o to, czy bardzo stresuje się końcowym wynikiem - co będzie jak wygrana przejdzie jej koło nosa? Czy będzie bardzo zawiedziona?
Nie. Im bardziej się na coś nastawiasz i czegoś oczekujesz, tym bardziej możesz poczuć się zawiedziony. Lepiej się miło zaskoczyć. Nie myślę o wygranej, bo wiem, że wszystko może się zdarzyć. Szczególnie, że Edyta i Michał to naprawdę super para! Najważniejsze dla mnie i Stefano to zrobić dobre postępy - komentuje Wieniawa.
Komu kibicujecie? Kto powinien sięgnąć po Kryształową Kulę 11. edycji "Tańca z Gwiazdami"?