Marcelina Zawadzka razem z Tomaszem Wolnym tworzyli przez wiele miesięcy duet, który kilka razy w tygodniu witał widzów "Pytania na śniadanie". Para prowadzących została rozdzielona tuż po wybuchu "afery VAT-owskiej". Modelka z początku nie odnosiła się do medialnych doniesień o rzekomych przekrętach podatkowych, jednak później zabrała głos w sprawie, składając z pomocą prawnika wyjaśnienia i tłumacząc, że nie popełniła świadomie żadnego wykroczenia. Problemy osobiste zmusiły Marcelinę do tego, by na jakiś czas zniknąć z anteny Telewizji Polskiej, a poranną śniadaniówkę prowadzi za nią w zastępstwie Małgorzata Opczowska. Spekulowano, że Zawadzka niedługo powróci do "PnŚ", jednak do tej pory taki obrót wydarzeń nie miał miejsca. Ostatecznie pożegnała się ze stacją?
Modelka postanowiła zrelacjonować swoją wizytę w Selfie Museum Warsaw. Udostępnione zdjęcia wśród obróconych do góry nogami przedmiotów były idealnym wstępem do filozoficznego wpisu. Zawadzka nawiązała do nieprzewidywalności życia, twierdząc, że koniec może oznaczać początek czegoś nowego. Tym optymistycznym akcentem żegna się z produkcją "Pytania na śniadanie"? Tak prawdopodobnie zinterpretowali post prezenterki jej fani, którzy w komentarzach namawiali ją do powrotu do śniadaniówki.
Czasami wszystko odwraca się do góry nogami... Może nadejść taki czas, że uznasz, iż wszystko się kończy - a to będzie dopiero początek - czytamy na instagramowym profilu gwiazdy.
Trudno stwierdzić, czy wpis Marceliny dotyczy właśnie kwestii odejścia z "PnŚ", bowiem jeszcze na początku października w rozmowie z Plotkiem modelka podkreślała, że drzwi do Telewizji Polskiej są dla niej nadal otwarte.
Powiedziałam w czerwcu szefostwu, że potrzebuję chwili na uporządkowanie swoich prywatnych spraw, aby nie rzutowały na program, który uwielbiam i którego jestem częścią od lat. Umówiliśmy się, że zaraz po wyjaśnieniu i zakończeniu tych spraw wrócę do prowadzenia programu "Pytanie na śniadanie". To kwestia czasu.
Myślicie, że jeszcze kiedyś zobaczymy ją w popularnym programie TVP?