Ilona Felicjańska była oczekiwana w sądzie po awanturze z 18 grudnia 2019 roku. Modelka tego dnia wdała się w kłótnię ze swoim mężem. Okazało się, że między małżonkami doszło do bójki, a Ilona miała ugryźć Paula w łydkę.
Para zeznała, że tego feralnego dnia oboje byli pod wpływem alkoholu. Trafili do aresztu na sześć dni, po czym wyszli za opłaceniem kaucji. Termin rozprawy został wyznaczony na 9 stycznia 2020 roku i do tego czasu para miała zakaz zbliżania się do siebie. Jak pisaliśmy wcześniej, małżonkowie łamali ten zakaz wielokrotnie i zostali nawet "przyłapani" na jednej z plaż w USA.
Ilona Felicjańśka w rozmowie z portalem fakt.pl wyjaśniła, czemu nie pojawiła się na rozprawie:
Nas tam nie ma. Sprawą zajmuje się nasz adwokat.
W tej samej rozmowie przyznała również, że nie należy do osób, które rozdrapują przeszłość, tylko zastanawiają się, jak można ją naprawić:
Zastanawiam się, co ta sytuacja chce mi pokazać. Teraz wyraźnie widzę, że chodzi o relację, związek dwóch osób, które pomimo wielkiej miłości, walczą ze sobą. - podsumowała.
Z powodu niepojawienia się oskarżonych sąd nie wydał wyroku. Następna rozprawa została wyznaczona na 16 stycznia.
BO
Bolesne rozwody gwiazd: