W programie "Big Brother 2" obecnie trwa "tydzień dobroczynności". Jednym z gości domu była przedstawicielka fundacji "O mały włos", która poprosiła uczestników, aby obcięli włosy i oddali je na peruki dla osób chorych. Niestety warunków, jakie muszą spełnić włosy oddane na peruki, jest bardzo dużo. Przede wszystkim liczy się ich długość i kondycja.
Jedynie Sandra Mendelowska i Martyna Lewandowska spełniały te warunki. Mimo zawahania i strachu przed ścięciem zdecydowały się oddać około 30 centymetrów włosów. Dziewczyny w podjęciu decyzji wspierał Kamil, który sam oddał pasmo swoich włosów. Niestety mógł zrobić tylko tyle, bo przygotowuje się do roli w filmie. Jednak obiecał, że po filmie zetnie włosy i odda je do fundacji.
Musimy przyznać, że cel był bardzo szczytny, jednak nie obyło się bez płaczu uczestniczek. Sandra i Martyna bardzo przeżyły obcięcie tak długich włosów. W komentarzach widzowie show poparli dziewczyny, twierdząc, że nie była to całkowicie dobrowolna decyzja.
Widzowie show nie byli zadowoleni z zadania, jakie zostało narzucone uczestnikom "Big Brothera". W sieci pojawiła się ogromna liczba komentarzy.
Ta akcja z włosami to takie typowe zagranie pod wymuszanie dobroczynności. Niby dziewczyny dostały wybór, ale publiczna odmowa stygmatyzuje je jako mało empatyczne egoistki, dla których własny komfort i wygląd liczą się najbardziej.
Wymuszona dobroczynność przestaje być dobroczynnością. Bardzo dziwne zagranie Wielkiego Brata.
Ścięcie włosów to powinna być indywidualna decyzja i przede wszystkim własna inicjatywa. Na nikim nie powinno się wywierać takiej presji, bo dziewczyny pewnie boją się odmówić, bo pomyślą, że zostaną zlinczowane za to - komentują internauci.
Co myślicie o akcji Wielkiego Brata?
BO
Poniżej możecie zobaczyć uczestników w jacuzzi.