Piotr Woźniak-Starak został odnaleziony po czterech dniach poszukiwań na jeziorze Kisajno. Milioner, producent filmowy, mąż Agnieszki Woźniak-Starak zmarł w wieku 39 lat. W czwartek, 29 sierpnia, odbyła się pierwsza część uroczystości pogrzebowych. O godzinie 19 rozpoczęła się msza żałobna w intencji zmarłego. W kościele pod wezwaniem Świętego Józefa Oblubieńca NMP w Konstancinie-Jeziornie zjawili się rodzina oraz przyjaciele Piotra. Zdjęcia z tej uroczystości zobaczycie TUTAJ. W trakcie mszy poruszające kazanie wygłosił ks. Kazimierz Sowa.
Świat, w którym funkcjonował nie jest łatwy, nawet dla kogoś, kto nazywa się Piotr Woźniak-Starak - mówił ks. Sowa.
Ks. Kazimierz Sowa osobiście znał Piotra Woźniaka-Staraka. Przypomniał więc, że producent najbardziej lubił, gdy mówiono do niego "Braszku".
Kochał życie, a życie kochało jego. Był także tym, który się dzielił życiem, z każdym kto się znalazł w jego otoczeniu. Robił to w naturalny sposób. Nic więc dziwnego, że tak wielu z nas cieszyło się jego obecnością. Był pełen energii i życia. Doświadczał tego każdy. Komu potrzebna jest śmierć w tak młodym wieku? Czy to ma jakiś sens? (…) Jesteśmy przepełnieni bólem, ale też jakąś pretensją, żalem. Mamy prawo ten ból wyrzucić z serca. To jest ludzkie, normalne, gdy śmierć staje się wrogiem naszego poczucia sprawiedliwości i szczęścia
W swoim kazaniu zwrócił się także do Agnieszki Woźniak-Starak.
Jeśli prześledzimy nekrologi i wspomnienia, które ukazały się przez ostatnie dni, z tym wspaniałym, Agnieszko, Twoim wyznaniem dzisiaj, to dowiemy się, a właściwie przypomnimy sobie, że Piotr był po prostu dobrym człowiekiem. I ludzie dziękują mu za to, co dobrego się zdarzyło dzięki jego życiu także u nich. W tej lawinie wspomnień wybija się właśnie to jedno: był wrażliwy i dobry. Czy to wystarcza człowiekowi? Pan Bóg o tym wie
Na koniec dodał:
Piotrek był po prostu dobrym człowiekiem. Ludzie dziękowali mu za to, co dobrego się zdarzyło w ich życiu
A tak w rozmowie z Plotkiem Piotra wspominał Edward Miszczak:
DH