Coraz głośniej mówi się o przemocy na tle seksualnym i edukacji w tym temacie. W Polsce przoduje w tym Anja Rubik, która wystartowała nawet z projektem SexEd. Tym razem głos w sprawie gwałtu postanowił zabrać Mariusz Pudzianowski.
"Pudzian" zadebiutował w show-biznesie lata temu, jako wyjątkowo medialny zawodnik MMA. Obecnie jest już pełnoetatowym celebrytą, a udział w "Tańcu z gwiazdami" jedynie potwierdził jego status. Siłacz jest też aktywny w mediach społecznościowych, gdzie lubi wygłaszać swoje - nierzadko homofobiczne i rasistowskie - komentarze.
Przypomnijmy, że maju Pudzianowski w jednym z wywiadów powiedział, że homoseksualiści powinni wyjechać z Polski do Francji i tam "bzykać się na ulicach". Rozpętała się wtedy burza. Tym razem nie było inaczej, a poszło o mem, na którym Pudzianowski porównał seks bez zgody żony do zakupów bez zgody męża.
Pod zdjęciem zawrzało. Kobiety i mężczyźni nie kryją zażenowania.
Zawsze wiedziałam, że pan Mariusz nie należy do elity intelektualnej.
Straciłam cały szacunek do twojej osoby w tym momencie.
Bardzo kiepskie poczucie humoru...
Pudzianowski postanowił odpowiedzieć na zarzuty internautów.
To tylko durny mem z neta. Odrobinę dystansu, a jak nie masz dystansu, nie zaglądaj tu! Ja nie "zupa ogórkowa, aby mnie każdy lubił".
Śmieszą Was takie żarty?
MŁ