Piotr Fronczewski na swoim koncie ma setki ról filmowych, serialowych i teatralnych, a w jego życiu często pojawia się stres. Aktor od lat zmaga się z chorobą kardiologiczną - napadowym migotaniem przedsionków. Niedawno jednak na antenie Radia Zet zdradził, że już 10 lat temu miał też atak serca, który był na tyle poważny, że skończył się interwencją w szpitalu.
Piotr Fronczewski w rozmowie z Michałem Figurskim zdradził szczegóły swoich problemów ze zdrowiem. Aktor od lat cierpi na napadowe migotanie przedsionków.
Od dłuższego czasu jestem człowiekiem "arytmicznym" pod względem kardiologicznym. Od pewnego czasu miewam napadowe migotanie przedsionków - mówił Fronczewski Figurskiemu.
10 lat temu przeżył wyjątkowo silny napad migotania, który śmiało można określić atakiem serca. Aktor był wtedy w kinie i przez chwilę nieszczególnie wiedział, co zrobić.
Byłem zrelaksowany, rozluźniony, poszedłem sobie do kina. Siedziałem, oglądałem film i nagle BĘC, coś się zaczęło dziać w klatce. To jest bardzo dziwne uczucie, ten pierwszy napad był bardzo agresywny, nie wiedziałem, czy serce mi wyskoczy uszami, nosem, ustami, czy jeszcze niżej.
Zdecydował, że sam pojedzie do szpitala, gdzie lekarze zastosowali najpierw niezbędną farmakologie. Niestety, leki nie zadziałały i konieczna była interwencja dodatkowa. "Zresetowali" jego serce w czasie zabiegu kardiowersji (serce zostaje na moment wyłączone i włączone ponownie, jak opisał to lekarz w studio - podobnie jak komputer). Zabieg jest standardowo wykonywany, jednak nie dla wszystkich pacjentów kończy się szczęśliwie - niektórzy mogą mieć później utrwalone migotanie przedsionków, co na szczęście nie zaszło w tym przypadku. Piotr Fronczewski wciąż boryka się z problemami ze zdrowiem, jednak nie zwalnia tempa. Jak sam mówi, czuje się na 28 lat.
Życzymy dużo zdrowia!!
Na stan zdrowia Piotra Fronczewskiego na pewno wpływ ma stres, jaki przeżywa na planie filmowym, czy na deskach teatru. Nie jest wyjątkiem: