Małgorzata Rozenek-Majdan nigdy nie ukrywała, że jej synowie urodzili się dzięki metodzie in vitro. Wielokrotnie zabierała też głos w kwestii tej metody zapłodnienia. Szczególnie aktywna była, gdy do Sejmu swego czasu trafił projekt ustawy ograniczający tę metodę w Polsce. Teraz poszła o krok dalej i napisała książkę o in vitro. Swoim najnowszym projektem pochwaliła się na Instagramie, a także w "Dzień Dobry TVN", gdzie w rozmowie z Agnieszką Jastrzębską zdradziła sekrety jej powstania.
Już na samym początku Małgosia przyznała, że chciałaby, aby ta książka odbierana była jako książka napisana przez mamę dwóch synów, którzy urodzili się dzięki metodzie in vitro.
Przez kobietę, która zna bardzo dobrze rzeczywistość, która zna sukces, ale zna też bardzo dobrze porażkę - mówiła.
Dodała także, że sama ma ogromny przywilej korzystania z tej metody bez finansowego obciążenia dla domowego budżetu.
Znam bardzo wiele takich historii i bardzo często rozmawiam z takimi kobietami, gdzie wiele z nich sprzedaje samochody, sprzedaje mieszkania, zadłuża się u rodziny po to by zrealizować marzenie jakim jest posiadanie własnego dziecka.
Co uważa o samej metodzie in vitro? Przede wszystkim, że jest to długotrwały i skomplikowany proces.
Zawsze to porównuje do mistrzostw świata lub olimpiady. Przygotowujesz się bardzo długo do tego, żeby w pewnym momencie dać z siebie wszystko i żeby wszystko wyszło. (…) Kobieta boryka się z tym wszystkim co przynosi leczenie hormonalne, czyli te wszystkie stany, wahania nastroju, wygląd który się zmienia.
To jednak nie wszystko. Co bowiem istotne, Rozenek dodała, że podczas, gdy ona przechodziła leczenie hormonalne, miała spore wahania wagi, nawet i do 7 kilogramów. W pewnym momencie pojawił się też inny, poważniejszy już problem. Pogodzenie się z zakończeniem walki.
Dla takich osób jak ja, które są mocno zadaniowe, które mają poczucie, że ten czas jednak upływa, to wstrzymanie się na trzy miesiące żeby uspokoić organizm, doprowadzić do tego, żeby znowu móc próbować, jest bardzo często najtrudniejszym czasem. Najgorsze jest właśnie to wstrzymywanie się i też trudnym momentem jest też powiedzenie sobie, że to jest już koniec. Takie pogodzenie się z nieuchronnością tej diagnozy. Chciałam, żeby wybrzmiało w mojej książce, żeby kobiety nie zwlekały z macierzyństwem.
Dodajmy również, że premiera książki Małgorzaty Rozenek-Majdan przewidziana jest na połowę maja tego roku.
DH