Pierwszego marca ruszyła nowa edycja "Tańca z Gwiazdami". Jurorzy bardzo surowo potraktowali Justynę Żyłę, która z Tomkiem Barańskim zebrała najmniej punktów. Widzów oburzyły komentarze dotyczące jej życia prywatnego, a swoje zdenerwowanie wyrazili na serwisach społecznościowych. Największa krytyka spadła na Iwonę Pavlovic.
Zobacz: Iwona Pavlovic komentuje ostatni odcinek "TzG". Mocna reakcja internautów. "Powinna pani przeprosić"
Także była jurorka, Beata Tyszkiewicz, negatywnie wypowiedziała się o zachowaniu koleżanki, z którą przez wiele lat współpracowała. Aktorka zrezygnowała z udziału w show rok temu i jest to już druga edycja bez jej udziału. W rozmowie z Plejadą szczerze wyznała, że taka sytuacja nie powinna w ogóle mieć miejsca:
To niedopuszczalne. Trudno mi wyobrazić sobie całą tę sytuację, bo nie widziałam tańca pani Żyły, ale uważam, że wypominanie prywatnego życia w takim momencie nie powinno się zdarzyć - powiedziała Tyszkiewicz w rozmowie z serwisem.
Zapewniła też, że gdyby dalej była w jury, na pewno stanęłaby w obronie uczestniczki.
Tak nie powinno być. Mam nadzieję, że pani Justyna poradzi sobie za tydzień. Na pewno z odcinka na odcinek będzie coraz lepiej, życzę jej wszystkiego najlepszego - dodała.
Oj, zdecydowanie brakuje nam Beaty Tyszkiewicz w jury. Ona zawsze wiedziała, jak się zachować.
Przypomnijmy, co powiedziała "Czarna Mamba":
Chciałabym być taką małpą, która nic nie widzi i nic nie słyszy. Ale całe moje ciało krzyczy: Nie! Jestem zaskoczona, bo tańczyłaś jak... przedszkolak. Powiem więcej. Słowo "tańczyłaś" to za dużo powiedziane, bo to był występ. Mówiąc już chyba twoją byłą nomenklaturą: to był mizerny skok bez zaznaczonego telemarku. Pozostaje ci tylko i wyłącznie walka o SMS-y. Masakra - skomentowała.
Nic więc dziwnego, że po piątkowym odcinku internauci na profilach show w mediach społecznościowych nie ukrywali, że są zszokowani zachowaniem Pavlovic. Uznali, że nie powinna nawiązywać do życia prywatnego uczestników, a jedynie skupić się na tańcu. Padły też opinie, że przekroczyła granice dobrego smaku i przyzwoitości. Niektórzy radzili jej, żeby przeprosiła Justynę za to, że wyciągnęła jej sprawy rodzinne.
AW