Olga Frycz to oczywiście znana i lubiana aktorka, jednak fakt, że ostatnio została mamą tym bardziej przysparza jej zainteresowania mediów. Czytając najnowszy post jej partnera na blogu, wnioskujemy, że aktorka nie jest z tego powodu specjalnie zadowolona. Chodzi przede wszystkim o obecność paparazzi pod jej domem.
Aktorka nie czuje się przez to bezpiecznie, a jej post na Instagramie to wręcz alarm dla innych kobiet. Kobieta nie ma pewności czy był to fotoreporter czy też zboczeniec.
UWAGA KOBIETY!!! Okolice Lasu Kabackiego. Pyry. Od jakiegoś czasu kręci się tutaj podejrzany mężczyzna, który chowa się w krzakach i wykonuje dziwne ruchy. Jestem przerażona. Człowiek ten śledził mnie jak byłam w ciąży i teraz, gdy spaceruję z dzieckiem też mnie śledzi. Nie wiem czy w krzakach się onanizuje czy planuje zrobić nam krzywdę - zaczęła Frycz na Instagramie.
Dziś całe szczęście udało mi się zadzwonić po mojego narzeczonego i szybko zainterweniował oraz wezwał policję. Policja spisała tego człowieka. Mam jego dane. Nie wiem, czy osoba ta jest zboczeńcem, ale wydaje mi się dziwne, że chodzi za mną, czyli za kobietą w połogu, z wózkiem i czai się w krzakach oraz za samochodami. Podejrzewam, że ma złe intencje wobec mnie. Uważajcie na siebie kobiety! Dziś nie pokaże jeszcze jego twarzy, ale jeśli sytuacja się powtórzy, to będę zmuszona to zrobić, żeby ostrzec przez tym człowiekiem inne kobiety oraz dzieci - alarmowała aktorka.
Głos w sprawie zabrał także partner aktorki, Grzegorz Sobieszek.
Od dłuższego czasu ktoś śledził moją narzeczoną. A dziś taki gagatek wreszcie wpadł w moje ręce. Znalazłem go ukrytego w krzakach w okolicy naszego domu. Mówił, że jest fotoreporterem, ale zachowywał się jak klasyczny zboczeniec. Śledził, ukrywał się po krzakach i z ukrycia robił zdjęcia. Przynajmniej tak przyłapany twierdził, że to tylko zdjęcia. Jak do niego podszedłem to poprawiał ubranie... - dodał partner Frycz.
W komentarzach fani wtórowali aktorce.
Dobrze zrobiłaś. Czajenie się w krzakach jest bardzo podejrzane. Proszę, uważaj na siebie i Twój mały skarb.
Bycie osobą medialną nie daje nikomu prawa do stalkowania.
Trzeba reagować, ostrzegać, brawo.
Ta sytuacja przypomniała mi o Ani Przybylskiej, która tak bardzo nagłaśniała tego typu sytuacje i walczyła o szacunek dla prywatności swojej i dzieci... Czasami było to odbierane źle, bo przesadza itp. Jednak myślę, że watro reagować i nie pozwalać na takie zachowania - czytamy.
No cóż. Nie sposób się z nimi nie zgodzić. Lepiej dmuchać na zimne!
MM