Gienek Loska, będąc w maju na Białorusi, doznał wylewu krwi do mózgu. Został zoperowany, ale do tej pory się nie wybudził.
Partnerka muzyka, Agnieszka Stawicka, wyznała, że jego stan zdrowia jest minimalnie lepszy. Loska nie jest już w śpiączce drugiego stopnia, jak na początku. Teraz jest w najlżejszej fazie, czyli reaguje na to, co się dzieje dookoła. Niestety, na razie nie ma na Białorusi na tyle kompetentnej osoby, która mogłaby stwierdzić, w jakim rzeczywiście stanie jest Loska. Obecnie jest wypisany ze szpitala i przewieziony do domu swojej matki.
Stawicka niebawem pojedzie na Białoruś, gdzie będzie próbowała przetransportować specjalistyczne łóżko medyczne. Zabierze też ze sobą kamerę, którą nagra materiał dla kliniki "Budzik", a ta udostępni go lekarzom. Wtedy zapadnie decyzja, czy ktoś z lekarzy pojedzie do Gienka, czy spróbują przewieźć go na tomograf do Polski. Na razie transport jest niemożliwy.
Jest niemożliwy, dlatego że dla niego każdy wstrząs, to jest bardzo poważna sprawa - mówiła Stawicka.
W rozmowie z dziennikarzami wyznała też, że dzień przed wizytą w studiu "DD TVN" zadzwoniła do matki Loski i poprosiła, by ta przekazała mu słuchawkę telefonu. Stawicka wyznała mu, że pojawi się w telewizji, żeby nagłośnić jego sprawę.
Gdy usłyszał, że tyle osób jest zmartwionych jego stanem zdrowia, otworzył oczy, a po policzkach spłynęły mu łzy - relacjonowała partnerce Loski jego matka.
Warto podkreślić, że Gienek Loska jest obecnie już w najlżejszej fazie śpiączki, co oznacza, że jest świadomy, reaguje na to, co się dookoła niego dzieje.
Są sytuacje, gdzie mówiąc do pacjenta, widzimy, jak otwiera oczy i je zamyka. To jest początek pozawerbalnego kontaktu (...). Pacjent słyszy, czuje, widzi, tylko nie odpowiada tak, jakbyśmy tego oczekiwali - powtarzała niegdyś w jednym z wywiadów Janina Mirończuk, prezes Fundacji "Światło".
Każdy, kto chce wesprzeć leczenie muzyka, może to zrobić, przelewając pieniądze na konto Polskiej Fundacji Muzycznej, na numer: 24 1140 1977 0000 2634 0600 1019.
MT