Choć Meghan Markle i książę Harry są małżeństwem od prawie miesiąca, ich podróż poślubna nadal owiana jest tajemnicą. Przede wszystkim ze względów na ich bezpieczeństwo - każdy cel, który został ogłoszony publicznie, musiał być przez nich wykluczony.
Cel podróży zmienia się bardzo często. Jeśli wycieknie nazwa kraju, do którego planuje się wybrać para, od razu reagują służby bezpieczeństwa i trzeba szukać nowego miejsca - powiedział Omid Scobie, ekspert od rodziny królewskiej, w rozmowie z "Elle".
Początkowo spekulowano, że para pojedzie do Afryki, gdyż to tam narodziło się ich uczucie. Później była mowa o Kanadzie, a konkretniej Fairmont Jasper Park Lodge w Albercie, gdzie nie ma zbyt wielu atrakcji.
Teraz pojawiły się nowe informacje. Zagraniczne media donoszą, że para spędziła miesiąc miodowy... w Irlandii.
Brytyjski "OK! Magazine" dowiedział się od okolicznych mieszkańców, że Meghan Markle i książę Harry najprawdopodobniej wybrali hrabstwo Mayo na zachodnim wybrzeżu Irlandii. A dokładniej zamek Ashford w opactwie Cong.
Koszt wynajęcia pokoju w zamku waha się od 600 funtów (ok. 2900 zł) do 4 tysięcy funtów (ok. 19,5 tys. zł) za noc. Pięciogwiazdkowa posiadłość jest nazywana jednym z najlepszych hoteli na świecie.
Podejrzenie, że to właśnie Ashford Castle jest miejscem, gdzie para spędziła miesiąc miodowy, pojawiło się po wpisie na Twitterze jednej z kobiet mieszkających w okolicy.
Chciałam iść po raz pierwszy do Ashford Castle, ale nie wpuścili nas, bo rodzina królewska była w środku - napisała.
Pałac Kensington odmówił komentarza w tej sprawie.
W sobotę, 9 czerwca, Meghan zadebiutowała na urodzinach królowej Elżbiety II. Mówiło się też, że to jej pierwsze wyjście od powrotu z podróży poślubnej. Księżna Sussex wybrała na tę wyjątkową okazję suknię w kolorze pudrowego różu od Caroliny Herrery oraz kapelusz Philipa Treacy'ego w podobnym kolorze. Wyglądała zjawiskowo, jednak nie do końca zgodnie z królewskim protokołem.
OG