Ta historia brzmi jak z filmu. Były partner Olivii Newton-John, Patrick McDermott, od 2008 roku uważany był za martwego po tym, jak w 2005 roku zaginął podczas wycieczki na ryby. Teraz okazuje się, że prawdopodobnie upozorował własną śmierć i prowadzi szczęśliwe życie w Meksyku.
Sprawą zaginięcia McDermotta od kilku lat zajmują się prywatni detektywi. Pierwsze informacje o odnalezieniu McDermotta pojawiły się w 2010. Teraz media dotarły do nowych dowodów w tej sprawie.
Australijski magazyn "New Idea" dotarł do zdjęcia sprzed miesiąca, które przedstawia Patricka w spokojnym rybackim miasteczku Sayulita w Meksyku.
Mężczyzna z fotografii przypomina kamerzystę i wygląda na ok. 60 lat, czyli tyle, ile miałby teraz.
Linia włosów jest identyczna. Oczy są bardzo podobne a uszy na takiej samej wysokości. Wierzę, że to on. - powiedział Charlie Parker, detektyw zajmujący się sprawą.
Jak podaje podaje "Daily Mail", mężczyzna został uznany za martwego pomimo tego, że żaden z 22 pasażerów łodzi rybackiej nie widział, żeby wypadł za burtę. Niektórzy twierdzą, że ukrywa się, żeby unikać płacenia alimentów swojej byłej żonie, Yvette Nipar, której w tamtym momencie był winien ponad 7 tysięcy funtów.
Teraz podaje się, że Patrick żyje szczęśliwie ze swoją nową ukochaną oraz wyrobił paszport na poprzednie nazwisko, Patrick Kim.
Olivia Newton-John nie odniosła się jeszcze do tej informacji, ale z "New Idea" rozmawiał jej przyjaciel.
Olivia będzie zszokowana, że sprawa się skończyła. I w końcu będzie mogła powiedzieć "tak, on żyje". - powiedział.
Wcześniej w tym roku gwiazda musicalu "Grease" udzieliła wywiadu, w którym przyznała, że zaakceptowała zarówno zniknięcie, jak i śmierć swojego ukochanego.
To bardzo trudne. Zaginął na morzu i nikt nie wie, co się stało.
Przyznała też, że nadal o tym myśli, ale nie zaprząta to jej głowy już tak bardzo, jak kiedyś.
Są takie sytuacje w życiu, kiedy trzeba zaakceptować i odpuścić. Trzeba żyć dalej.
OG