Leszek Miller w mediach plotkarskich występuje bardzo rzadko. Dziś jest wyjątek, ponieważ podzielił się zdjęciem swojej wnuczki. Opublikował je za pomocą Twittera, z dopiskiem.
Moja wnuczka Monika. Niedawno była jeszcze małą dziewczynką.
Nastolatka jest wyjątkowej urody. Jednak to nie aparycja wnuczki wywołała burzę. Osoby śledzące Millera prezentują wyjątkowo konserwatywne poglądy. Czy kogoś to dziwi?
Kolczyki krowie, a tatuaże orangutanom.
Śliczna. Dziadek też ma jakieś ukryte tatoo czy piercing?
Widać, że na zachodnich standardach, zakolczykowana w nosie.
Ładna, ale oby ta "ozdoba" nie sygnalizowała jakichś problemów wychowawczych.
Tylko dlaczego okaleczona? Przecież nie jest niewolnicą, tylko wnuczką byłego premiera RP.
Poziom absurdu sięgnął zenitu. Kolczyk zawsze można wyjąć, a nie każdemu muszą podobać się tatuaże dziewczyny. Głosów rozsądku było niestety niewiele, ale jednak się zdarzały.
Moi drodzy. To młoda dziewczyna. I ma taki styl, w jakim czuje się dobrze.
SW