Magda Gessler wrzuciła na Facebooka zdjęcie z synem Tadeuszem, któremu towarzyszy długi wpis na temat tego, dlaczego razem z nim wspiera kobiety protestujące przeciw zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Opowiada swoją "czarną historię". Restauratorka w 1983 była w ciąży z drugim dzieckiem. Okazało się, że zagraża ona jej życiu, a lekarze skupili się na ratowaniu córki.
Dziś ważny dzień dla nas. Powiem wam moją czarną historię. Mój syn Tadeusz urodził się szczęśliwie w Madrycie w 1982 roku. W 1983 byłam byłam w ciąży z moją córeczką Anną Wandą. Ciąża była trudna, zagrożona. Martwiłam się ogromnie, a mój mąż Volkhart podtrzymywał mnie mnie na sercu i duszy. Ciążę prowadził młody postępowy ginekolog. Na początku 6. miesiąca z powodu dodatkowych skurczów, kiedy byłam z moim małym na zakupach, odeszły mi wody. Przewieziono mnie do najlepszego szpitala. Zaczął się proces ratowania dziewczynki. Kobiecie w takiej sytuacji grozi zakażenie krwi i śmierć. Życie dziecka podtrzymywano tygodniami. Codziennie czułam jak się ruszała, jak się tuliła we mnie. Umierałam ze strachu. Myślałam ze osierocę rocznego Tadeusza.
Opiekował się nami ginekolog, ojciec mojego lekarza, bardzo ortodoksyjny i zacofany. W Hiszpanii w owym czasie zawsze ratowało się życie dziecka nie matki. To chrześcijański priorytet.
Dalej Gessler pisze o tym, że jej córka przyszła na świat 2 tygodnie później, w 7. miesiącu ciąży. Miała niewykształcone płuca. Zmarła 2 tygodnie po narodzinach.
Ja cudem przeżyłam. Mój mąż się załamał. Stres spowodował dalszy rozwój jego choroby nowotworowej. Zmarł w moje urodziny, 10 lipca 1987 roku. Ja i mój syn bronimy życia i wolności kobiet o samostanowienia o jej życiu. To cud, że jestem z wami. Odejście Ani i męża mocno zaważyło na życiu mojego syna i moim.
Magda Gessler po śmierci Volkharta Müllera wróciła do Polski i wyszła za Piotra Gesslera. Obecnie związana jest z Waldemarem Kozerawskim. Ma dwoje dzieci, syna Tadeusza i córkę Larę.
EK