Informacja o śmierci Maddinki pojawiła się na jej blogu . Wpisu dokonał Jan, chłopak Maddinki.
Jest to ostatni wpis na blogu. Maddy już z nami nie ma. Odeszła nad ranem, w ubiegły wtorek, w szpitalu. Dziękuję wszystkim za wsparcie. #thetwoofus przestało istnieć. Proszę nie pozostawiać komentarzy. Kontakt jedynie w sprawach oficjalnych - brzmi lakoniczny komunikat.
Nie znamy przyczyn śmierci Maddinki. Przed tygodniem na jej koncie na Instagramie pojawiło się zdjęcie ze szpitala. Jest pod nim kilkadziesiąt komentarzy wstrząśniętych fanów.
Mówiła, że jest tylko chora. To było aż tak poważne?
Ależ smutno, Martynko.
Matko kochana. Całe życie było przed Tobą :( Strasznie mi przykro - pisali fani.
Martyna Ciechanowska miała 27 lat. Blog prowadziła od 2010 roku. Przedstawiła się na nim tymi oto słowy:
Uwielbiam słuchać muzyki (Johna Mayer'a i Grzegorza Turnaua przede wszystkim; odsyłam was do moich muzycznych postów). W wolnym czasie czytam, oglądam filmy i seriale - Gra o Tron wymiata (!), piję Earl Grey'a i dużo rozmyślam. Najbardziej na świecie lubię jeść sushi.
Śmierć Maddy skomentowała już inna blogerka modowa, Maffashion.
Z Maddi nie znałyśmy się wyjątkowo dobrze... jednak od czasu do czasu miałyśmy ze sobą kontakt. Ostatni raz rozmawiałyśmy 2 miesiące temu... Tym bardziej ciężko mi uwierzyć, pojąć... co się stało... tak nagle. Młoda, uśmiechnięta, w swoich ulubionych kapeluszach, życzliwa, z pomysłem na siebie... mająca przed sobą jeszcze wiele pięknych rzeczy do odkrycia. Taką Cię zapamiętam! Są takie chwile, kiedy ciężko jest wyrazić... to co się myśli słowami... to jest właśnie jedna z nich - napisała.Screen z Instagram.com/Maddinka
alex