Eurowizja 2024. Burza w sieci po występie Izraela. "To w ogóle było na żywo?"

Za nami występ izraelskiej wokalistki Eden Golan. Udział Izraela w Eurowizji od początku wywoływał ogromne kontrowersje. Już podczas próby publiczność zagłuszyła artystkę, wykrzykując hasła wpierające Palestynę. Organizatorzy ze wzmożoną siłą przygotowali się do występu Golan, aby uniknąć niespodziewanych sytuacji.

9 maja podczas drugiego półfinału 68. Konkursu Piosenki Eurowizji jednym z krajów rywalizujących o awans był Izrael. Jego udział w konkursie od początku budził ogromne kontrowersje ze względu na toczący się w tle konflikt z Palestyną. Artyści ze Szwecji i Finlandii wystosowali petycję z tysiącami podpisów za wycofaniem tego kraju z Eurowizji, ale nie przyniosło to żadnego skutku. Organizatorzy za wszelką cenę chcieli uniknąć politycznych konotacji, ale już próby generalne pokazały, że trudno będzie zapanować nad zebranym w hali koncertowej tłumem, który wybuczał izraelską artystkę. Wokalistka Eden Golan zaśpiewała w półfinale utwór "Hurricane". Co ciekawe, piosenka została przerobiona, bo jej pierwsza wersja naruszała zasadę politycznej neutralności i została odrzucona przez organizatorów. 

Zobacz wideo Musiałowski chciał pojechać na Eurowizję. Padły ciepłe słowa o Lunie i. Górniak

Eurowizja 2024. Widowie nie mają złudzeń. Organizatorzy majstrowali przy dźwięku z widowni

Podczas tegorocznej edycji Konkursu Piosenki Eurowizji nie da się pozostać obojętnym na polityczne tło, jakim jest trwający konflikt Izraela z Palestyną. Obecność Izraela w konkursie od początku budziła ogromne kontrowersje. W Strefie Gazy, której teren kontrolowany jest przez Izrael, codziennie giną niewinni ludzie, w tym w przeważającej większości kobiety i dzieci. Atakowane są nie tylko cele wojskowe, ale także obozy uchodźców, szpitale i dzielnice mieszkalne. W ostatnich dniach oczy świata zwrócone są w kierunku bombardowanego Rafah, jednego z ostatnich miast, gdzie Palestyńczycy mogli znaleźć schronienie. Na świecie trwają protesty i apele o zawieszenie broni. Decyzją organizatorów tegorocznej Eurowizji Izrael dopuszczono do konkursu, co spotkało się z ogromnym sprzeciwem widzów, którzy prosili o usunięcie tego kraju z muzycznej rywalizacji. Europejska Unia Nadawców uznała jednak, że Izrael nie narusza zasad i spełnia warunki uczestnictwa, więc wykluczenie nie wchodzi w grę.

Już podczas prób z publicznością reprezentantka Izraela wokalistka Eden Golan została wybuczana przez publiczność, a w tle można było słyszeć takie hasła jak "Wolna Palestyna". Było wręcz pewne, że sytuacja powtórzy się podczas półfinału. Według nieoficjalnych informacji szwedzki nadawca miał ewentualnie wygłuszyć dźwięki dochodzące z publiczności i zastąpić je nagraniami cieszących się ludzi. Mówiono także o tym, że w półfinale zostanie pokazane nagranie z prób ze zmodyfikowanym dźwiękiem tła. Jak ostatecznie wyglądał występ izraelskiej wokalistki? Wygląda na to, że spekulacje się potwierdziły. Aż trudno uwierzyć, że "wybuczana" na próbie wokalistka otrzymała brawa i owacje. O ile produkcji "udało" się sprawnie zamaskować transmisję na żywo, to komentarze, które pojawiły się w sieci, mówią same za siebie. Pod występem izraelskiej wokalistki na Instagramie zawrzało. "Buczenie widowni zostało przykryte fałszywym nagraniem", "Dodawanie głośnych oklasków w audio, kiedy słychać z widowni wyraźną dezaprobatę to jakiś absurd", "To w ogóle było na żywo, czy jej występ został nagrany wcześniej? Niemożliwe, że poszło tak gładko i ludzie nagrodzili ten występ brawami" - czytamy w komentarzach. Jak sądzicie, czy organizatorzy Eurowizji sięgnęli po takie środki? Poniżej możecie porównać występ wokalistki z próbą generalną z udziałem widowni.

 

Organizatorzy Eurowizji odcinają się od polityki. Irlandzka artystka musiała zmyć makijaż z hasłami wspierającymi Palestynę

Już przed półfinałami Eurowizji zapowiadano, że na 9 maja planowane są w Malmo liczne protesty przeciwko działaniom Izraela. Wspominano o 20 tysiącach uczestników. Jak informował serwis time.com, miasto wzmocniło na ten czas ochronę, aby uniknąć prowokacji. Organizatorzy Eurowizji także próbują wszelkimi sposobami odciąć się od politycznych decyzji. Najlepszym przykładem jest występ reprezentującej Irlandię Bambie Thug, która wystąpiła podczas pierwszego półfinału. Wokalistka miała na sobie makijaż ze specjalnym przesłaniem, ale zupełnie innym niż pierwotnie planowano. Na próbach do konkursu Bambie Thug miała na twarzy napisy w starożytnym alfabecie Ogham. Internauci szybko doszukali się tłumaczenia. Jak się okazało Thug umieściła na swojej twarzy hasła takie jak "Wolność dla Palestyny" i "Zawieszenie broni". Jak się okazuje, podczas występu w półfinale wokalistka musiała je zmienić przez polecenie Europejskiej Unii Nadawców. - Była to kwestia zasad, ponieważ opowiadam się za sprawiedliwością i pokojem. Niestety, dzisiaj musiałam zmienić to przesłanie na jedyne "ukoronuj wiedźmę" - podsumowała wokalistka w jednym z wywiadów po występie. Więcej przeczytasz tutaj.

Więcej o: