Kamila Boś znana jest z ósmej edycji matrymonialnego show TVP "Rolnik szuka żony". Choć nie odnalazła miłości w programie, to odkryła sposób na zaistnienie w polskim show-biznesie. Boś od kilku lat jest aktywna w sieci i na bieżąco w kontakcie z widzami programu. Na co dzień zarządza rodzinną pieczarkarnią, przez co przylgnął do niej przydomek "królowej pieczarek". Nie bez powodu, bo Kamila właśnie postanowiła poszerzyć swój biznes.
Kamila z "Rolnik szuka żony" poinformowała, że jej grzyby trafią do popularnej hurtowni dla przedsiębiorców. - Pieczarki to moje życie, na co dzień zajmuje się z moim zespołem technologią, uprawą i dbam o to, żebyście mieli jak najlepszą pieczarkę na swoim stole - słyszymy na nagraniu, w którym nadaje ze swojego biura. "Sama jeszcze nie mogę uwierzyć, że to się dzieje, ale jednak. Spodziewaliście się takiego newsa?" - pyta Kamila pod postem na Instagramie. "Super, utarłaś nosa wszystkim, którzy mówili 'królowa pieczarek'. Trzymam kciuki!", "I po to się właśnie było w 'Rolniku'…", "Królowa jest tylko jedna! Super!" - czytamy głosy obserwatorów.
Kilka miesięcy temu Kamila Boś wrzuciła na Instagram emocjonalne nagranie, w którym opowiedziała, że padła ofiarą stalkingu. "Ku przestrodze. O bezradności, ale przede wszystkim o bezkarności i manipulacji w sieci" - napisała, dodając, że dzieli się swoją historią w nadziei, że doda wsparcia innym kobietom, które znalazły się w podobnej sytuacji. O co chodzi? W nagraniu Boś opowiada, że któregoś razu dostała wiadomość od niejakiego "Filipa" z propozycją współpracy. Kiedy nawiązała kontakt, rzekomy mężczyzna zaczął ją uwodzić, osaczać, manipulować, aż w końcu - nękać. Niedługo okazało się, że owym "Filipem" była pani Anna, która ma mieć historię prześladowania również innych kobiet. - Ona może stalkować, może nękać. Ona robi to od dziesięciu lat, a ja nie mogę ujawnić jej danych (...) Dużo mówi się o hejcie w sieci, jednak nikt nie wspomina o stalkingu - opowiadała zalana łzami Kamila.
Komentarze (1)
"Rolnik szuka żony". Kamila wykorzystała sławę. Może zarobić na tym miliony. "Sama nie mogę uwierzyć"