"Nasz nowy dom" gości na antenie Polsatu od dekady. Przez ten czas ekipa remontowa pod czujnym okiem prowadzącej Katarzyny Dowbor wyremontowała już ponad 200 domów, tym samym poprawiając warunki bytowe wielu rodzin. Za nami kolejny odcinek uwielbianego przez widzów programu. Tym razem mieliśmy okazję poznać panią Celinę, samodzielną mamę. Bohaterka była po licznych życiowych przejściach i perturbacjach. 48-latka na co dzień pracuje i zajmuje się wychowaniem trojga dzieci. Ojciec dzieci zmarł i pozostawił po sobie długi. Pani Celina musiała radzić sobie sama. Z całych sił starała się zapewnić dzieciom jak najlepsze warunki bytowe. Niestety dom, w którym mieszkała rodzina, do niczego się nie nadawał. Na jego widok nawet Katarzyna Dowbor uroniła łzy.
Historia pani Celiny była bardzo poruszająca. Wychowuje troje dzieci: 18-letniego Antka, 14-letniego Łukasza i 12-letnią Olę. Wyszła za mąż wcześnie. Początkowo wszystko było dobrze, do czasu, gdy córka zaczęła chorować. Pani Celina wylądowała z nią na kilka miesięcy w szpitalu, zostawiając chłopców pod opieką ojca. W tym czasie mężczyzna zaczął pić. "Byłem zły na niego, że robił takie rzeczy" - mówił ze łzami w oczach Łukasz. Rodzina próbowała wyciągnąć go z nałogu. Niestety bezskutecznie. "Staram się go zapamiętać jako dobrego człowieka, bo taki był. Tylko choroba go zniszczyła" - powiedział zapłakany Antek. Pojawiły się długi i kredyty. Później zaczęła się przemoc psychiczna. Po latach cierpienia pani Celina zdecydowała się na rozwód. W międzyczasie mąż popełnił samobójstwo, zostawiając po sobie długi. "Przepił praktycznie 50 tysięcy" - wyznała pani Celina. Gdy Katarzyna Dowbor zawitała do domu rodziny, nie kryła przerażenia. W pierwszym rzucie oka spojrzała na dach, który był po prostu zaklejony folią. Mimo to przeciekał.
Po wejściu do środka budynku było tylko gorzej. W domu wszechobecna była pleśń i towarzysząca jej nieprzyjemna woń. Budynek był przemoczony, więc nie dało się go ogrzać. Po ścianach wprost płynęła woda, co zagrażało instalacji elektrycznej. "Pierwszy raz w życiu coś takiego widzę. Wy powinniście jak najszybciej wyjść z tego domu" - powiedziała Dowbor. Rodzina spała w jednym pokoju. Przy okazji wyszło na jaw, że Łukasz choruje na astmę i nie powinien mieszkać w takich warunkach.
Z kolei Antek przez wzgląd na trudne dzieciństwo ma depresję i leczy się psychiatrycznie. Ola ma niedomknięcie komory serca, a pani Celina ma cukrzycę i przepuklinę w trzech miejscach kręgosłupa. Później Katarzyna Dowbor dowiedziała się o długu rodziny i ciężkiej pracy pani Celiny. "Mama czasem o 5.30 jeździ do pracy i widzimy ją dopiero o 19.00, bo pracuje" - mówiła Ola. 18-letni Antek w weekendy ima się różnorodnych dorywczych prac, by poprawić sytuację bytową rodziny.
Po tych słowach emocje wzięły górę, Katarzyna Dowbor nie wytrzymała. Prowadząca była niezwykle poruszona tą historią. Widząc zapłakaną i wymęczoną przez los rodzinę, w jej oczach również pojawiły się łzy.
Liczne wady i brak jakichkolwiek udogodnień sprawiały, że budynek całkowicie nie nadawał się do życia. Z pomocą przyszła ekipa programu "Nasz nowy dom". Ekipa budowlana pod czujnym okiem kierownika Wiesława Nowobilskiego przez pięć dni stworzyła nowy, a przede wszystkim bezpieczny dom.
Z kolei architekt Maciej Pertkiewicz zadbał o to, by w domu było nowocześnie i przytulnie. Kolorem przewodnim całej przestrzeni był błękit. Każdy z domowników otrzymał oddzielne lokum do spania. Rodzina nie kryła szczęścia. Tym razem po twarzach spływały im łzy radości.
Pani Celina nie kryła wzruszenia, z zaciekawieniem oglądała każdy zakątek. Dzieciom, aż świeciły się oczy. Rodzina w końcu ma dom, o jakim zawsze marzyła. Zobacz też: "Nasz nowy dom". Widzowie wściekli na architektkę. "I znowu biedna babcia śpi w kuchni".