Więcej o serialach przeczytasz na Gazeta.pl
Na powrót "Zniewolonej" widzowie czekali aż półtora roku. Pierwsze dwa sezony produkcji emitowane były w wakacje 2019, a trzeci premierowo trafił do emisji w TVP w wigilię 2021. Od dawna wiadomo było, że Katierina Kowalczuk, która wcielała się w postać Katieriny Wierbickiej, odchodzi z obsady. Produkcja nie chciała rezygnować z kręcenia dalszych odcinków i wybrała nową Katię, którą od trzeciego sezonu gra rosyjska aktorka Sonia Priss. Mimo że "Zniewolona" była hitem Telewizji Polskiej, a trzeciego sezonu fani wyczekiwali z utęsknieniem, po emisji trzech odcinków na serial spadła ogromna krytyka.
Katierina Kowalczuk odejście ze "Zniewolonej" ogłosiła oficjalnie pod koniec 2020 roku, chociaż pogłoski o tym, że zniknie z produkcji, pojawiły się już dużo wcześniej. Spekulowano, że aktorka zamierza podbić Hollywood, a jej miejsce zajmie Wiktoria Gąsiewska. Mimo że serial powstaje obecnie we współpracy z TVP, a do obsady dołączy Mikołaj Roznerski, plotki o zatrudnieniu Gąsiewskiej okazały się nieprawdziwe. Nową Katią została Sonia Priss, będąca u progu filmowej kariery. Trzy pierwsze odcinki trzeciego sezonu "Zniewolonej" ze zmienioną aktorką spotkały się w Polsce z negatywnym odbiorem, a widzowie nie szczędzili słów krytyki na fanpage'u TVP.
Nic specjalnego, głównie nie pasuje mi ta aktorka.
Dlaczego zmieniacie główną bohaterkę? To zmniejszy oglądalność, a chyba zależy wam na dużej liczbie widzów.
Ta aktorka, niestety, jak dla mnie nie podołała. Zresztą zawsze zmiana głównego aktora nie wychodzi na dobre dla serialu. W końcu fani pokochali wcześniejszą Katrusię i z tą to już nie to samo - czytamy.
Niektórzy widzowie stanęli w obronie Priss, pisząc, że "Zniewolona" nadal trzyma poziom, a do nowej twarzy trzeba się po prostu przyzwyczaić. Jak na razie Telewizja Polska pokazała jedynie trzy odcinki z całego sezonu, który liczy ich w sumie 24. Być może aktorka dostanie jeszcze szansę od widzów?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!