Produkcja "M jak miłość" robi, co może, by serial stale wiódł prym pod względem oglądalności. Póki co świetnie jej się to udaje, choć już niebawem z ekranu telewizyjnej dwójki zniknie Barbara Kurdej-Szatan (ZOBACZ: Barbara Kurdej-Szatan straciła pracę w TVP. Informację podał sam Jacek Kurski). To nie koniec przykrych wieści dla fanów serialu. Na planie prace jakiś czas temu zakończyli również Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński. Bohaterowie, w których się wcielają, zginą w wyniki śmiertelnego wypadku.
Marzenka i Andrzejek zyskali sporą sympatię widzów, dlatego ich uśmiercenie jest niebywale zaskakującą decyzją. Niemniej - cała sytuacja sprawi, że do serialu powrócą starzy bohaterowie. Ich też brakowało na posterunku w Lipnicy! Mowa o Soni (Barbara Wypych) oraz Janku (Tomas Kollarik). O wszystkim poinformował serialowy Rafał Stadnicki (Jakub Kucner).
Mieliśmy trochę przerwy, bo Barbara Wypych i Tomek Kollarik mieli przerwę serialową. Teraz jakby wracamy. Postać Rafała cały czas się gdzieś obracała. Teraz będzie tego szczególnie dużo z powodu odejścia z serialu Tomasza Oświecińskiego i śmierci serialowego Andrzejka i Marzenki. Rafał będzie miał sporo roboty na głowie, będzie się działo. Już niedługo te odcinki "M jak miłość". Po śmierci Marzenki i Andrzejka zostanie dziecko po nich i to zostanie bardzo ciekawie poprowadzone. Scenarzyści wymyślili to tak, że widzowie będą zadowoleni - wyjawia model w rozmowie z serwisem Jastrząb Post.
Warto dodać, że tuż po śmierci Marzenki i Andrzejka rozpocznie się kolejny ważny etap w życiu Uli (Iga Krefft) i Bartka (Arkadiusz Smoleński). Młode małżeństwo zapragnie adoptować córkę przyjaciół, jednak n drodze stanie im ciocia dziewczynki, Beata (Izabela Warykiewicz).