Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl
W ostatnim odcinku show TVP "Rolnik szuka żony" uczestnicy byli na randkach. One przesądziły o losach kandydatów. W gospodarstwie Elżbiety, zwanej "królową truskawek", zostali Stanisław i Marek.
Elżbieta z randkowego programu "Rolnik szuka żony" odesłała do domu Ryszarda. Jej zdaniem zależało mu na pokazaniu się w telewizji, a nie na niej. Spośród pozostałych kandydatów - Marka i Stanisława - lepiej rozmawiało się jej podczas randki z tym drugim. Mieli dobry kontakt i takie same plany na przyszłość.
Rolnicy przedstawili swoich wybranków bliskim. Ci mieli pomóc w podjęciu ostatecznej decyzji. Elżbieta zorganizowała grilla. Nie pojawiła się na nim niestety jej córka, która zwykle mamę we wszystkim wspiera. Oczywiście panie odbyły kilka telefonicznych rozmów, ale córka Elżbiety nie miała okazji poznać kandydatów osobiście. Zawyrokowała, kto będzie dla mamy najlepszym partnerem na podstawie zdjęć i relacji rolniczki.
Jak się okazuje, teraz ma do siebie pretensje. Na jednej z grup poświęconych randkowemu programowi zamieściła obszerny komentarz, w którym czytamy:
Powiem Wam w tajemnicy, że teraz to żałuję, że nie było mnie na tym grillu… Wtedy tylko z mamą pisałyśmy i żałuję, że źle jej doradziłam, jakbym wtedy ich poznała obu bezpośrednio (a nie tylko zdjęcia, które mama mi wysłała), to bym inaczej z nią pogadała. Bo w tym dniu ze sobą parę razy przez telefon rozmawiałyśmy, w sumie też w ostatniej chwili zmieniła zdanie, kogo wybrać. Eh... Zobaczycie w następnym odcinku - napisała córka Elżbiety.
Jak sądzicie, na którego z kandydatów zdecydowała się Elżbieta?