Ten występ w "Mam talent!" z pewnością przejdzie do historii. 23-letni Fabian, student teologii z Nowej Soli, na scenie zaśpiewał piosenkę "Fly Me To The Moon" z repertuaru Franka Sinatry. Uczestnik TVN-owskiego talent show dość wysoko zawiesił sobie poprzeczkę, a z powodu jego niedostatków wokalnych na reakcję jurorów nie trzeba było czekać długo.
Po kilku pierwszych wersach Agnieszka Chylińska zaczęła umierać ze śmiechu. Natomiast Małgorzata Foremniak i Jan Kliment ruszyli w tany i kręcili piruety również na scenie, obok cały czas śpiewającego uczestnika.
Agnieszka Chylińska dość szybko ukróciła występ Fabiana, bo nacisnęła nie tylko swój przycisk, ale także przyciski wywijających na parkiecie Gosi i Janka. Jak można było się spodziewać, uczestnik spotkał się z niezbyt przychylnymi komentarzami ze strony jury, a Chylińska spytała go, czy jego występ był na poważnie. Agnieszka odniosła się także do faktu, że Fabian ma w planach również naukę gry na instrumencie:
Obawiam się, że nadchodzi gorszy kataklizm, bo Fabian chce zakończyć grę na organach.
Foremniak z kolei nazwała śpiewanie Fabiana "nieporozumieniem". Cała trójka jurorów była na "nie".
Wideo z występem 23-latka trafiło na YouTube i w ciągu zaledwie dwóch dni zostało odtworzone ponad 180 tys. razy. Jednak to, co zdaje się wzbudzać w widzach o wiele większe emocje, to nie sam śpiew Fabiana, ale reakcje jurorów, które bardzo nie podobają się internautom. Chociaż trudno nie zgodzić się z faktem, że Fabianowi brakuje nieco wokalnego talentu, fani "Mam talent!" zwrócili uwagę, że zamiast naśmiewać się z uczestnika, jurorzy powinni powiedzieć mu po prostu, że nie nadaje się do programu.
Występ nie był dobry, to na pewno, i chłopak fałszował strasznie, ale uważam, że komentarz Agnieszki, co padł na końcu, był kompletnie nie na miejscu. To jak takie założenie, że skoro w śpiewie mu nie poszło, to niech już w ogóle niczego próbuje, bo na pewno mu nie wyjdzie.
On może nie ma talentu do śpiewania, ale oni nie mają kultury. Jak można być tak płytkim?
Wygląda na to, że powoli dobiegają końca czasy, w których popularność programu uzależniona jest od ciętego języka jurorów i liczby żartów z uczestników.