" Kuchenne Rewolucje " doczekały się już 13 sezonów (od 2010 roku) i wciąż cieszą się zainteresowaniem widzów - taki "staż" i wynik na pewno zasługują na pochwałę. Jednak mamy wrażenie, że program - szukając nowych pomysłów na kolejne odcinki - coraz bardziej zbacza ze swojej ścieżki. Tym razem traktował bardziej o problemie alkoholowym niż o gotowaniu. Ale po kolei.
Problem
W tym odcinku "Kuchennych Rewolucji" Magda Gessler udała się pod granicę polsko-niemiecką - do Gubina, do restauracji o swojskiej nazwie Gospoda. Jej właścicielka, Beata, nie miała pojęcia o gotowaniu. Miała jednak szczęście, bo trafiła na dobrą kucharkę, Elę, dzięki której lokal rozkwitł. Niestety Ela musiała zrezygnować z pracy w kuchni z powodu choroby. Gotowaniem zajęła się więc Beata i to był niestety błąd. Do restauracji przestali przychodzić klienci, a właścicielka smutki zaczęła topić w alkoholu. Wydała ją Ela, która poprosiła Gessler o rozmowę w 4 oczy. A przy okazji także przed oczami milionów telewidzów.
Ona jest pogubiona, często zasypia, ma problemy z alkoholem od dawna. Wiele razy namawiałam ją na terapię - wyznała.
To widać - przyznała jej rację Gessler.
Restauratorka wzięła na spytki pracowników lokalu, od których dowiedziała się, że Beata rzadko bywa w restauracji i zdarza jej się pić w niej alkohol. Nadszedł więc czas na rozmowę z samą właścicielką - Gessler postawiła jej ultimatum - pomoże restauracji, jeśli Beata zapisze się do AA. Początkowo nie chciała się przyznać, że jest alkoholiczką.
Nie sadzę, żebym potrzebowała pomocy specjalisty - mówiła do kamery.
W rozmowie z Gessler przyznała jednak, że alkohol daje jej poczucie bezpieczeństwa, którego tak jej brakuje i ostatecznie obiecała jej, że zapisze się na terapię.
Zmiany
Gessler wymyśliła, że restauracja ma serwować dania atrakcyjne dla niemieckich turystów, a więc dziczyznę. Lokal zmienił także nazwę na Dzika Świnia. Deklarację przemiany złożyła wreszcie i sama właścicielka - przede wszystkim w kwestii alkoholizmu.
To miejsce mnie kosztowała dużo pracy i wysiłku. Mam silne postanowienie, że nie będę piła i zajmę się interesem - deklarowała.
Słowa - jak twierdzi - dotrzymała. Gdy Gessler odwiedziła lokal 4 tygodnie później, Beata przyznała, że chodzi na spotkania AA i co więcej zaangażowała się w nie.
Nie piję, chodzę na spotkania. Spodobało mi się, zależy mi na tym, fajni ludzie przychodzą - wyznała.
Właścicielka dokonała więc swojego małego zwycięstwa. Niestety nie obroniły się jej dania, które nie zdobyły podniebienia Gessler. A przypomnijmy, że to właśnie o to w tym programie chodziło. Przynajmniej kiedyś.
Krajobraz po "Kuchennych"
Restauracja Dzika Świnia wciąż istnieje. Jak dowiadujemy się ze strony, można w niej skosztować dań z dziczyzny zaproponowanych przez Magdę Gessler i to w przystępnych cenach - gulasz z jelenia za 30 zł, czy pierogi nadziewane mięsem dzikich zwierząt za 28zł. Internautów bardziej jednak niż dania, poruszył problem alkoholowy właścicielki.
Trzymam kciuki za Beatę powodzenia i siły na pokonanie nałogu - pisali na profilu programu na Facebooku.
Temat zatem chwycił - my jednak mamy mieszane uczucia. Czy oglądamy jeszcze program rozrywkowy czy już "Trudne sprawy"? Rozumiemy, że repertuar kulinarnych rewolucji jest ograniczony, ale czy wplątywanie coraz bardziej osobistych spraw do odcinków to jest na pewno to, co chcemy oglądać? Jednego nie możemy odmówić Magdzie Gessler - na sprawach ludzkich zna się niemal tak dobrze jak na gotowaniu. Może to jednak pomysł na nowy program - w którym psycholog pomagałby nie tylko właścicielom restauracji w radzeniu sobie z ich osobistymi sprawami? Wątpimy jednak, by znalazł się równie charakterystyczny prowadzący, co Magda Gessler.
Poe
Aplikacja Plotek