Kubie Wojewódzkiemu należą się ogromne podziękowania za ostatni odcinek sezonu. Dlaczego? Do programu zaprosił dawno niewidzianego (ku rozpaczy milionów Polek) Radzimira Dębskiego . Rozmowa z kompozytorem zaczęła się z pozoru niewinnie, padło bowiem pytanie: "jak to jest być takim ładnym".
Dębski nie był zachwycony takim rozwojem wypadków. Wyraźnie skrępowana mina muzyka, jak można się było spodziewać, tylko zachęciło Wojewódzkiego. W końcu jednak dziennikarz doczekał się odpowiedzi.
Możesz tak mówić, jakby mnie tu nie było, jakbym był widmem, które byłoby nie wypowiedziane. Każdy kto nam się podoba, po poznaniu już nam się przestaje podobać. To nie jest za bardzo męskie być ładnym. Fajnie robić coś więcej - mówił poważnie Dębski.
Kłopotliwa rozmowa... - skwitował Kuba.
Jest tak krzywo! - powiedział Dębski, po czym złapał się za głowę. - Myślę sobie o drugim gościu, który teraz siedzi, ogląda tę rozmowę i myśli: "K*rwa, co za pedaliada. Co oni robią, kim jest ten drugi fircyk". Zdenerwowałeś mnie tą urodą.
Być może to mocne otwarcie odcinka sprawiło, że potem atmosfera stała się wyraźnie luźniejsza. A może, dlatego że Dębski w końcu pozbył się... kłopotliwego balastu, który całkowicie wpisał się w konwencję show. Co się stało? Kompozytor wyjął "fujarkę"...
Zrobić coś komercyjnego jest prosto - mówił w kontekście swojej płyty Dębski. - Mógłbym teraz na przykład pokazać fujarę - na widowni zapadła grobowa cisza, po czym dało się wyraźnie słychać zachęcający pisk fanek.
Gdy Dębski zaczął rozpinać spodnie, faktycznie ciśnienie miało prawo się podnieść. Ci którzy spodziewali się, czegoś innego poza instrumentem m u z y c z n y m, mogli się poczuć zawiedzeni. Kompozytor w spodniach miał bowiem... flet.
Ja go do ust nie wezmę - Wojewódzki skomentował prezent od Dębskiego.
<< ZOBACZ ZDJĘCIA Z ODCINKA >>
O Radzimirze Dębskim zrobiło się głośno w 2012 roku, gdy wygrał konkurs na najlepszy remiks piosenki Beyonce. Gwiazda osobiście mu pogratulowała. Wówczas często pojawiał się w mediach, od roku jednak syn Krzesimira Dębskiego i Anny Jurksztowicz rzadko bywa na salonach czy w telewizji. Trudno było mu nawet znaleźć czas na wywiad u Wojewódzkiego. Powodem jest praca.
Dębski podjął się pisania muzyki do filmu "What about love" z Sharon Stone i Andym Garcią. Takie wyróżnienie przyszło jednak niespodziewanie. Muzyk został polecony osobie z produkcji, która poprosiła go o stworzenie muzyki do jednej ze scen.
Powstało sześć wersji, wszystkie się bardzo podobały. Zostałem asystentem głównego kompozytora, a niedługo potem główny kompozytor zniknął - opowiadał Dębski.
Kompozytor pracuje też nad własną płytą. Utworem, który ją zapowiada jest "Prologue".
karo