• Link został skopiowany

Już raz okłamała matkę uczestnika show "Kto poślubi...". Teraz powtórka. "Nie mogę uwierzyć, jak zostałam wymanewrowana"

"Gdybym nie miała obrazu takiej niewinnej dziewczynki, to może mniej by mnie to bolało. Jakoś nie mogę sobie tego poukładać. Czuję się oszukana. Kurdę, nie tak to sobie wyobrażałam" - Marzanna miała spory problem, żeby przyswoić sobie rewelacje, jakie usłyszała od Sylwii.

Do czego zdolna jest kobieta, żeby zdobyć serce mężczyzny i wkraść się w łaski potencjalnej teściowej? Zapewne do tego samego, co mężczyzna, w tym jednak przypadku to Sylwia okazała się intrygantką i manipulatorką. Historia, którą "sprzedała" Marzannie, matce Artura, wstrząsnęła nią do głębi. O co poszło? O rywalkę Sylwii, Wiktorię.

Wczoraj była taka sytuacja, byłyśmy same z Wiktorią. Zapytałam, czy się zakochała, jaki jest twój stosunek do Artura. Powiedziała: "Jak będzie trzeba powiedzieć, że go kocham, to powiem". Pytam, czy rzeczywiście coś do niego czujesz. Powiedziała, że nie, ale dla tego pierścionka jest w stanie zrobić wszystko, bo zmieni się jej życie, mówi: "Ja jestem suczką".
Tak dosłownie powiedziała? - nie mogła uwierzyć Marzanna.
Tak, "suczką". Pytam, jak to mam interpretować, a ona mówi, że chce bogatego męża, że rok może popracować, a potem, żeby ktoś ją utrzymywał.

Marzanna uwierzyła Sylwii bez żadnych zastrzeżeń.

W tej chwili to jestem rzucona na twarz! Taka młoda osoba powinna wiedzieć, że w pewnym momencie i tak będzie sama dla siebie - nikim. Gdzie ja żyję, Boże! - złapała się za głowę. - Miałam zupełnie inny obraz Wiktorii. Tak, jak zostałam wymanewrowana, to ja jeszcze do tej pory nie potrafię w to uwierzyć. Gdybym nie miała obrazu takiej niewinnej dziewczynki, to może mniej by mnie to bolało. Jakoś nie mogę sobie tego poukładać. Czuję się oszukana. Kurdę, nie tak to sobie wyobrażałam.
TVN/X-News

Matka Artura najwyraźniej zapomniała, że właśnie uwierzyła dziewczynie, która raz już ją oszukała. Sylwia bowiem kilka odcinków wcześniej przyznała, że wcześniej zataiła swój prawdziwy wiek oraz to, ze ma 16-letniego syna. Teraz okazała się być dla Marzanny wiarygodnym źródłem informacji. Ta postanowiła podzielić się rewelacją z synem, który tego wieczoru miał w planach zaproszenie Wiktorii na kolację.

Nie wiem, co mam w tej sytuacji zrobić - Artur poprosił matkę o wsparcie dobrą radą.
Powinieneś to dokończyć niezależnie od tego, co w tej chwili czujesz. Zamknąć to fajnie.

W trakcie kolacji od Artura wiało chłodem, niczym z otwartej lodówki. Wiktoria chwytała niuanse i powoli zaczynała rozumieć, że Artur podjął decyzję. Niekorzystną dla niej.

Coś zrozumiałam... że czuję więcej, niż sympatię. Brakuje mi słów. Jeżeli coś straciłam, to niech tak będzie... - Wiktoria niemal wyznała Arturowi miłość na pożegnanie. Nie rozumiała sytuacji. Wstała od stołu. Kolacja została na stole niemal nietknięta.
Mam dużo emocji, był fajny dzień. Nie tylko ten... Przykro mi, że to może skończyć się na zawsze. Nigdy nie zobaczę go, nie podejdzie, nie zwróci na mnie uwagi... - mówiła potem do kamery.

Artur dogonił Wiktorię na korytarzu. Siedziała tam zapłakana.

Już nie mam czasu, żeby cię przekonać, że naprawdę podobasz mi się i jeżeli już doszło do tego, to... zakochałam się w tobie.
Jesteś tego pewna?

Udobruchany Artur zabrał Wiktorię do sypialni.

Sylwia mogła część rzeczy ubarwić, żebym ją wybrał, ale ta kolacja pokazała mi, że to chyba nie jest tak. Czuję, że zakochałem się w niej - mówił potem do kamery.

Sytuacja jak z melodramatu: miłość dwojga ludzi, intryga osoby trzeciej, kryzys i szczęśliwe rozwiązanie. Szczęśliwe? Za tydzień finał programu, wtedy poznamy wszystkie rozstrzygnięcia. Synowie swoich dominujących mam ostatecznie wybiorą kandydatki na żony - lub mamy wybiorą żony swoim synom. A jak donosi portal Jastrzabpost.pl, stacja TVN szykuje drugi sezon "hitowego show".

Kapif

alex

Więcej o: