Magda Gessler tym razem w " Kuchennych rewolucjach " odwiedziła pizzerię U Bares w Rzeszowie. Jej właścicielami było polsko włoskie małżeństwo, Ania i Pierro. Ania po 16 latach spędzonych we Włoszech wróciła do ojczystego kraju. Jej marzeniem było założyć włoską restaurację i przekonać Polaków do smaków, jakich nauczyła się w regionie Włoch, Bari. Niestety klienci jakoś nie dali się przekonać. Gdy Gessler spróbowała dań, nie spodobała jej się jakość serwowanych produktów. Poprosiła kelnera o to, by pokazał jej pieczarki, z jakich przygotowywana jest pizza. Okazało się, że właściciele nie wykorzystują świeżych pieczarek, tylko tych w zalewie, w dodatku przetrzymywanych w otwartej od dawna puszce. Restauratorce nie spodobał się ich smak.
Tak, jakby człowiek ścierkę włożył - opisała smak pieczarek.
Gessler długo nie czekając przeszła więc do akcji. Z impetem wkroczyła do kuchni i całą zawartość puszki wylała na twarz pierwszego napotkanego mężczyzny. Okazało się jednak, że nie był nim Pierro, mąż Ani, ale przyjaciel rodziny, który chciał im pomóc w kuchni (Ania kilka dni wcześniej skaleczyła się w rękę). Jego pomoc została srodze wynagrodzona.
Właścicielka gorąco przepraszała mężczyznę.
Ona myślała, że jesteś moim mężem - mówiła.
Właściciele byli oburzeni zachowaniem Gessler i zagrozili, że nie będą kontynuować rewolucji, jeśli ta ich nie przeprosi.
Nie spodziewaliśmy się takiej reakcji. Mąż mówi, że to jest osoba o pewnej kulturze i powinna przeprosić - mówiła.X-news/ TVN
Gessler miała jednak swoje wytłumaczenie - twierdziła, że po kolacji "ciężko się pochorowała". Następnego dnia atmosfera nie była wcale lżejsza. "Kreatorka smaku" co prawda przeprosiła, ale w swoim stylu i trudno uznać jej słowa za wyraz skruchy.
Przepraszam, że to był państwa przyjaciel, bo to panu się należało i pani - zwróciła się do właścicieli.
Co więcej brutalność zarzuciła właścicielom, którzy "brutalnie otworzyli puszkę z pieczarkami". Faktycznie wieko puszki było wydarte, bo jak twierdzili, zepsuł im się otwieracz. Po tak trudnym początku wydawało się, że kontynuowanie rewolucji będzie niemożliwe. Jednak gdy Gessler zorientowała się, że właścicielka jest równie wybuchowa, co ona, znacznie spuściła z tonu. Tym razem spokojnie wytłumaczyła jej, jak ważna jest jakość i skład produktów, w tym mięsa, z których przygotowywane są potrawy. Stała się rzecz niemal niewiarygodna - gdy właścicielka przeczytała skład mięsa, które poprzedniego dnia podała restauratorce, przyznała jej rację.
Trzeba pracować na świeżych produktach, zdrowych, kontrolować - mówiła do kamery.
Gdy jednak w ramach nauki, wszyscy pracownicy lokalu udali się do konkurencyjnej włoskiej restauracji w Rzeszowie, znów dała o sobie znać wyjątkowa upartość Ani. Z trudem dała się przekonać do spróbowania potraw i powtarzała, że we Włoszech nauczono ją przyrządzać je inaczej.
Mimo tego do rewolucji jednak doszło. Gessler zaproponowała nowe menu łączące włoską tradycję i polskie kubki smakowe. Odtąd w lokalu można więc będzie zjeść caponatę, a więc włoskie danie z bakłażanem, pomidorami i cukinią, zupę krem z dyni, czy włoskie pierożki panzerotti. Znacznie zmieniono także wystrój lokalu, a jedną z jego ścian będzie odtąd zdobiła fototapeta z pięknym widokiem Bari. Popisowa kolacja się udała, a goście byli zachwyceni nowymi smakami polsko-włoskimi.
X-news/ TVNJednak, gdy Gessler ponownie odwiedziła lokal, czekał ją srogi zawód - żadne z dań jej nie smakowało.
Życzę wam jak najlepiej, ale to nie jest moja kuchnia - podsumowała swoją wizytę.
Właścicielka twierdziła, że krytyka jej nie dotyka, a ona "będzie iść do przodu". Wszystko wskazuje jednak na to, że lokal już zniknął z kulinarnej mapy Polski. Strona internetowa restauracji przekierowuje na inną, a internauci piszą, że lokal został zamknięty.
Ślad po lokalu zaginął Zajebiście udana!! Knajpa nieczynna od dwóch miesięcy. No tak, operacja (rewolucja) się udała, ale pacjent (restauracja) zmarł. Po tej "restauracji" nie ma już śladu od wielu tygodni, ale jakoś mnie to nie dziwi. Chciałem spróbować zaraz po publikacji Nowin że w Rzeszowie są kuchenne rewolucje. Nie mogłem znaleźć restauracji aż w końcu w styczniu udało mi się znaleźć. Ku mojemu zdziwieniu restauracja była ZAMKNIĘTA. Czyli Kuchenne albo się nie udały albo się udały ale i tak klienci nie przychodzili. Więc odcinka nie będę oglądał - pisali na Forum.nowiny24.pl.Screen z Forum.nowiny24.pl
Właścicielka w trakcie "Rewolucji" kilkakrotnie odgrażała się, że ma jej dosyć i zamierza wrócić do Bari. Widać było także, że tęskni za włoskim klimatem, a marzenia o powrocie do Polski i zarażenie Polaków oryginalną włoską kuchnią okazały się niestety mrzonkami. Czyżby więc faktycznie wróciła do Włoch? Tego nie wiemy, na stronie programu nie są bowiem podawane informacje o dalszych losach restauracji. Tymczasem na profilu programu na Facebooku pojawiły się głosy, co do oceny zachowania Gessler, która oblała niewinnego mężczyznę zawartością puszki. Większość osób bardziej jednak krytykowała postępowanie właścicielki.
Jak to leciało? ,,ma smakować jak u mamy" czy jakoś tak. . . A czy mama uczyła tego pudla rzucać jedzeniem? Kultura osobista na minus - pisali .Facebook.com/Kuchenne rewolucje
A wy co sądzicie o zachowaniu Gessler?
Vic
Dziadek męża Viki Gabor usuwa nagrania ze ślubu. Powód szokuje
Menedżer Viki Gabor zabrał głos. Skomentował doniesienia o ślubie
Roksana Węgiel spędziła Wigilię z teściami i pasierbem. Rodzinne zdjęcia obiegły sieć
Wydało się, jak Chylińska zachowała się po wyjściu ze studia TVN. Szok
Lawina komentarzy po świątecznym odcinku programu "Rolnik szuka żony". Widzowie się rozczarowali?
Opublikowano nowe nagranie z rzekomego ślubu Gabor. "Stało się, co się miało stać"
Grała małą Bożenkę w "Klanie" i nagle zniknęła z ekranu. Dziś ma zupełnie inne życie
Małgorzata Foremniak pokochała życie na wsi. Ma dom przerobiony ze stodoły
Dorota Szelągowska pokazała córkę. Wanda miała nietypową prośbę