Festiwal w Opolu nie okazał się dla Joanny Moro szczęśliwy. Aktorka zaprezentowała na wielkiej scenie swój talent muzyczny, który, delikatnie mówiąc, nie zachwycił. Moro zaśpiewała utwór "Człowieczy los" Anny German , którego niestety nie udźwignęła. Zresztą zaraz po wykonaniu, przeprosiła słuchaczy. Na aktorkę spłynęła fala krytyki. Gdy zadzwoniliśmy do menadżera aktorki z prośbą o komentarz, dowiedzieliśmy się, co teraz robi odtwórczyni roli legendarnej wokalistki.
Wyjechała z rodziną na kilka dni na zaplanowane wcześniej wakacje. Więc nie mam z nią kontaktu. Ma wrócić w przyszłym tygodniu - powiedział nam Bartosz Staniszewski.
Mąż Joanny Moro, Mirosław Szpilewski, oraz jej synowie, Mikołaj i Jeremi byli też z aktorką w Opolu.
Wygląda więc na to, że Moro odpocznie i zaczerpnie sił przed kolejnymi wyzwaniami. Chcielibyście usłyszeć ją jeszcze śpiewającą czy wolicie, żeby trzymała się aktorstwa?
Vic