Magazyn "Życie na gorąco" przygotował 10 faktów z życia przyszłej żony księcia Williama, Kate Middleton. Oto jeden z nich: Najchętniej na ślubie usłyszałaby utwór "I like the way you move" grupy Body Rockers. To jej ulubiona piosenka.
Na ścianie dziecięcego pokoju Kate wisiał plakat księżnej Diany.
Kate od 2005 roku ma ochronę. Zajmuje się nią zespół specjalnie wyszkolonych ochroniarzy pod dowództwem inspektor Karen Llewellyn. Ten sam zespół opiekuje się też wnuczkami królowej Elżbiety II, księżniczki Beatrycze i Eugenie. Rocznie rząd brytyjski tylko na ich ochronę przeznacza prawie 350 tysięcy euro ( ok. 1,4 mln złotych)!
Kate jest alergiczką. Jej organizm najgorzej reaguje na sierść konia.
Kate mówiąc o Williamie, pieszczotliwie mówi "Big Willie" ( "Duży Willie") lub "Darl" ( bardzo pieszczotliwie "kochanie").
Chętnie zajrzałaby też do kuchni i ugotowała ulubioną przez Williams zupę. Jest nią zwykła kartoflanka.
Fotograf ślubny nie będzie miał z nią łatwo. Jej pasją jest bowiem fotografia. Kete trenowała u jednego z mistrzów współczesnej fotografii, Mario Testino. Był to ulubiony fotograf księżnej Diany.
Do księcia Karola zawsze zwraca się oficjalnie. Za to książę William do ojca swojej ukochanej mówi - "tato".
W szkole wszyscy nazywali ją Liz, bo na drugie imię ma Elizabeth. Podobno ona sama bardziej je lubi. Dopiero media zaczęły pisać o niej zdrobniale Kate - od Catherine. Tak ma na pierwsze.
Ceremonia ślubna może kosztować nawet 47 mln euro (ok. 200 mln złotych). Brytyjski podatnik zapłaci połowę tej kwoty, głównie za ochronę. Resztę wydatków pokryje rodzina królewska oraz rodzice Kate. Państwo Middleton z własnej kieszeni zapłacą za swoich gości. Chcą też kupić suknię swojej córce.