Pamiętacie ten słynny makijaż oczu Umy Thurman, przez który była niemal nie do poznania (zdjęcie po lewej)? Tym razem w czwartek pojawiła się na imprezie w American Museum of Natural History, a jej twarz znów wyglądała jakoś inaczej, jednak to na pewno nie przez make-up. Na jej buzi nie sposób było dostrzec zmarszczek, a jej czoło było wyjątkowo gładkie.
Gdy Uma Thurman pojawiła się 5 miesięcy temu na premierze miniserialu "The Slap" w Nowym Jorku, brytyjski portal bił na alarm. Posądzał ją wtedy o nadużywanie zabiegów "upiększających".
O sprawie wypowiedział się wtedy odpowiedzialny za całe zamieszania makijażysta Thurman.
Thurman swoją "nową twarz" również wytłumaczyła innym niż zwykle makijażem.
Tym razem to na pewno nie makijaż był "winny" odmiennemu wyglądowi aktorki.
Jej twarz sprawiała wrażenie nienaturalnie gładkiej, także wtedy, gdy się uśmiechała.
Patrząc na te zdjęcia, powiedzielibyście, że Uma Thurman ma 45 lat?
Na pocieszenie możemy powiedzieć, że jej sylwetka prezentowała się wyjątkowo szczupło, a w białym zestawie wyglądała świeżo.
A jeszcze w styczniu tego roku jej twarz wyglądała naturalnie, a zmarszczki były bardziej widoczne.
To oczywiste, że na przestrzeni lat twarz się zmienia, jednak gdy porównamy zdjęcia Thurman, które dzieli 18 lat, widzimy, że jej twarz jest tak samo gładka, a tego już naturalnym nazwać nie można.
Tak wyglądała jeszcze w marcu bez makijażu i na czwartkowej imprezie. Gdy patrzymy piękne (choć nieidealne) ciało można dojść z radością do wniosku, że Thurman nie będzie za wszelką cenę ścigać się z czasem. Czyżby to się zmieniło?
Bulls