Uma Thurman skomentowała zamieszanie wokół swojej "nowej twarzy". Tym razem z maskarą na rzęsach. Wygląda już "normalnie"?

Makijażysta gwiazdy wyjaśniał, że za całą aferę odpowiedzialny był delikatniejszy niż zwykle makijaż oczu. Teraz do sprawy odniosła się aktorka.

Uma Thurmam stała się bohaterką nieprzychylnych tabloidowych publikacji, po tym jak w zeszły weekend pojawiła się na premierze nowego projektu telewizyjnego ze swoim udziałem i wyglądała inaczej niż jeszcze jakiś czas temu. Media na całym świecie zastanawiały się, co się stało z jej "podejrzanie napiętym" czołem i prześcigały w wyliczaniu zabiegów, którym rzekomo miała się poddać. Sprawę komentował już makijażysta gwiazdy, zaskoczony medialną histerią wywołaną przez kilka sztuczek makijażowych i odstawienie maskary. Teraz odniosła się do niej również Uma.

Aktorka była gościem programu "Today Show" stacji NBC. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim roli w miniserialu "The Slap",  którą Thurman wraca na ekrany, ale prowadząca nie mogła nie spytać również o powstałe po premierze zamieszanie wokół "nowej twarzy".

Cóż, wygląda na to, że nikomu nie spodobał się mój makijaż. Aktorstwem zajmuję się od wielu lat i tak już jest, czasem słyszysz miłe rzeczy, czasem przykre, nie biorę tego do siebie. Po prostu musisz się z tym liczyć - powiedziała.

Aktorka w programie wróciła do bardziej tradycyjnego makijażu, w którym jej twarz wyglądała zupełnie "normalnie". Jak myślicie, czy to zakończy spekulacje o rzekomych operacjach plastycznych?

 

em

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.