Niedawno Marcin Prokop nazwał ją "seksowną kuguarzycą". Faktycznie, 42-letnia Paulina Smaszcz-Kurzajewska jeszcze nigdy nie wyglądała tak seksownie. Jej przemianę widać przede wszystkim po strojach, w których pojawia się na czerwonym dywanie. Biały garnitur z ogromnym dekoltem, który miała na sobie na lutowej imprezie, sprawił, że absolutnie nikt nie mógł oderwać wzroku od jej piersi. Kiedyś zaś na oficjalnych imprezach częściej chowała swoją figurę w luźnych zabudowanych kreacjach (zdjęcie po lewej).
Żona dziennikarza przyznała, że wcześniej skupiała się na wychowywaniu dzieci i prowadzeniu domu. Jej przemiana nie była zaplanowana.
Materiały partnerów
Zmiana fryzury sprawiła, że Paulina Smaszcz-Kurzajewska wygląda jak inna osoba. Kiedyś nosiła dłuższe ciemne włosy, pod koniec 2014 roku znacznie je skróciła i przefarbowała na platynowy blond. Nowa fryzura jest jednak wymagająca. Smaszcz-Kurzajewska przyznaje, że przywiązuje wagę do dbania o siebie.
To jej synowie stali się inspiracją do tej przemiany.
Na czerwonym dywanie zaczęła pojawiać się w seksownych kreacjach. Niby model i krój sukienki podobny do tej sprzed kilku lat (zdjęcie po lewej), ale jaka różnica!
Jej zewnętrzna przemiana zaczęła się wewnątrz.
Czasem lepiej jest więcej zasłonić, niż odsłonić. Kiedyś była dziennikarka nosiła mini, ale o wiele bardziej służy jej nowy styl. Przyznała, że wreszcie ma czas dbać o siebie.
Zmienił się też jej "styl telewizyjny". Kiedyś na nagrania do programów ubierała się na cebulkę, wybierała krzykliwe kolory i mamy wrażenie, że na siłę chciała się odmłodzić. Efekt był niestety odwrotny. Teraz nie boi się wyglądać seksownie.
Smaszcz-Kurzajewska porzuciła na szczęście grzeczne, zaburzające proporcje sylwetki sukienki. Dziś nawet jej codziennie stylizacje mają pazur. Jak znajduje inspiracje do codziennych strojów?
Dziś nie tylko ubiera się mniej krzykliwie, ale wybiera też bardziej stonowany makijaż. Kiedyś lubiła mocne nasycone kolory na powiekach, teraz na szczęście wystarczy świetlisty make-up podkreślający jej urodę i, przy okazji, działający odmładzająco.
Swego czasu Paulina Smaszcz-Kurzajewska doczekała się niechlubnego tytułu "królowej wpadek". Te bowiem zdarzały jej się wyjątkowo często. Wpadki zalicza co prawda i dzisiaj, ale wszystko wskazuje na to, że idzie ku lepszemu.
Kombinezon z wyciętym bokiem (zdjęcie po lewej), który miała na sobie na imprezie w 2010 roku, Karolina Malinowska i Joanna Horodyńska nazwały "strojem płetwonurka".
A Horodyńska dodała:
Kiedyś jej stroje charakteryzował przerost formy nad treścią - im więcej zdobień i im dziwniejsza faktura materiału, tym lepiej. Smaszcz-Kurzajewska lubiła eksperymentować z fantazyjnymi ubraniami - również tymi wierzchnimi. Dziś nawet w samym płaszczu potrafi wyglądać seksownie. Przyznaje, że teraz korzysta z pomocy stylisty.
Zawsze chętnie uczestniczyła z mężem w zajęciach sportowych - w końcu, tak jak Maciej Kurzajewski, zaczynała karierę jako dziennikarka sportowa. Dziś 42-latka wciąż dba o figurę - pozy, jakie przyjmuje w trakcie ćwiczeń i których zdjęcia pokazuje na swoim Facebooku - robią wrażenie. Wolny czas ona i jej mąż wciąż spędzają aktywnie.
Z biegiem lat jedno się nie zmienia - czy jest brunetką, czy blondynką, jej mąż, Maciej Kurzajewski, wciąż jest w nią zapatrzony. Dziennikarz zauważył i skomplementował przemianę swojej żony.
A tak ona mówiła o mężu.
Jest coś jeszcze, co zmieniło się w Paulinie Smaszcz-Kurzajewskiej - z biegiem lat na jej ciele przybyło tatuaży. Sposób na bycie na bieżąco? Interesowanie się sprawami syna.