Za nami pierwsza polska edycja uwielbianego na całym świecie programu "Project Runway". Wśród uczestników nie brakowało barwnych osobowości. Poznaliśmy Piotra o duszy artysty, wrażliwego Macieja, pracowitą Lilianę. Na ich tle brylował jednak buntowniczy Kuba. Dosadnie podkreślał, że przyszedł wygrać ten program i nie interesuje go nic więcej. Nie chciał zaprzyjaźniać się z uczestnikami, którzy chyba nie darzyli go przez to zbyt dużą sympatią. W jednym z odcinków dziewczyny schowały mu nawet materiał, chcąc zagrać mu tym na nerwach i utrudnić pracę. On jednak nie przejął się tym. Co więcej, wygrał tamtą konkurencję.
Finałowym zadaniem było stworzenie własnej kolekcji. Kuba podszedł do tematu bardzo ambitnie. Jego 11 looków miało pasować do nowoczesnej kobiety, dziennikarki pisma modowego, na każdą okazję - lunch, spotkanie biznesowe, imprezę. Takie podejście trafiło i ujęło jury.
Kuba zgarnął 300 tysięcy złotych, za które obiecał kupić pozostałym dwóm finalistom profesjonalne, przemysłowe maszyny do szycia. Okazuje się także, że poza kamerami nie był tak "ostry", na jakiego kreowała go telewizja. Tomasz Ossoliński w rozmowie z "DD TVN" podkreślał, że chłopak bardzo często pomagał kolegom i koleżankom z programu.
X-news/Piotr Mizerski
X-News/Piotr Mizerski
Kuba wcale nie miał łatwego statu. Nie chodzi jednak o to, że brakowało mu czegokolwiek czy klepał biedę. Nic z tych rzeczy. Radził sobie całkiem nieźle z tym, że od początku swojej przygody z modą skazany był tylko na siebie. Rodzice absolutnie nie popierali jego pasji, nie widzieli sensu i przyszłości w modzie. Chcieli, by syn zajął się czymś "poważnym". Nawet dziś, mimo wygranej w programie, nie są przekonani do drogi, jaką obrał.
Mimo obiekcji rodziców Kuba wciąż projektował i brał udział w konkursach związanych z modą. Jeden z nich wygrał i w ramach nagrody pojechał do dwuletniej szkoły projektowania w Danii. Skończył ją i rozpoczął dalszą edukację w tym kierunku. Zamieszkał w Edynburgu, tam tworzył i pracował. Dziś jego ojciec przyznaje, że jest z syna dumny.
X-news/Piotr Mizerski
To jest naprawdę ciekawe. Prestiżowy szkocki magazyn "The Scotsman" umieścił Jakuba na 14. pozycji najbardziej pożądanych singli.
Tylko że chłopak wcale nie jest do wzięcia.
Czym byłby program rozrywkowy bez romansu w tle? "Hell's Kitchen" ma Paulinę i Łukasza, "Warsaw Shore" Elizę i Trybsona, a "Project Runway" Kubę i Magdę. Młody projektant już od pierwszych odcinków próbował poderwać pracującą z nim modelkę. Wybierał ją do wszystkich zadań, komplementował urodę, zapraszał na randki. Dziewczyna stanowczo odmawiała i za każdym razem podkreślała, że ma już faceta. W końcu Kuba zrezygnował. Przestał też wybierać dziewczynę przy zadaniach. Magda odpadła, a ten burknął tylko pod nosem, "że nie będzie tęsknić".
X-news/Piotr Mizerski
Ale to nie był koniec ich znajomości. Na Facebooku Magdy pojawiła się wspólna fotka. Fani już wietrzyli romans...
Co ciekawe, gdy mówił o trzeciej osobie ze zdjęcia, siedząca obok Liliana zawstydziła się i spąsowiała... Czyżby tych dwoje zapałało do siebie uczuciem? W ostatnich odcinkach faktycznie nieco się do siebie zbliżyli, a Kuba zdecydowanie rzadziej dogryzał ślicznej koleżance.
X-news/Piotr Mizerski
W "DD TVN" Kuba wyznał, że jego życie uczuciowe kwitnie, ale nie chciał zdradzić, z kim tak świetnie mu się układa.
Kubie od początku programu wszyscy zarzucają bezczelność. Chłopak jest bardzo pewny siebie i dosadnie dawał czasem innym uczestnikom do zrozumienia, że jest lepszy od nich. Gościem jednego z odcinków był Michał Piróg. Jemu też Kuba dał się we znaki.
Ta sytuacja mogła go kosztować miejsce w programie. Dotknięty jego uwagą Piróg usilnie starał się przekonać resztę jury, żeby wyrzucić do z programu. Tak się jednak nie stało. Od tamtej pory nieco ostrożniej dobierał słowa.
Tomasz Ossoliński, mentor uczestników, przekonywał w poniedziałek widzów "DD TVN", że charakter Kuby działa tylko i wyłącznie na jego korzyść. Świat mody bywa bezlitosny, a chłopak na pewno nie pozwoli mu się stłamsić.
Sam Jacob nie również nie uważa, że jego pewność siebie i skupienie na własnej osobie i pracy to wada.
Polskie gwiazdy już zachwycają się jego stylem. Dawid Podsiadło powiedział:
Fanek jego projektów nie brakuje również wśród polskich celebrytek. Chwalą je m.in. Patricia Kazadi czy Maffashion. Sama Anja Rubik obiecała założyć jego sukienkę na jedną z imprez. Kuba ma już nawet własną markę - Jacob Bridge. Ma zamiar projektować dwie linie - basicową, dostępną dla każdego w przystępnych cenach i tę droższą, którą prezentować będzie na wybiegu. Oczywiście, jak każdy projektant, marzy o paryskim Fashion Weeku.
Przed chłopakiem otworzyły się drzwi do kariery. Czy będzie umiał umiejętnie wykorzystać tę szansę? Czas pokaże. My trzymamy za niego mocno kciuki.
EN/Reuters