Kiedy na Netfliksie pojawił się serial "House of Cards", świat oszalał na punkcie Kevina Spaceya. Aktor w oryginalnej produkcji amerykańskiego giganta wcielił się we Franka Underwooda, polityka, który zrobi wszystko, by osiągnąć swój cel. To do tej pory jeden z najpopularniejszych i najlepszych seriali, jakie pojawiły się na platformie. Wszystko legło w gruzach przed finałowym sezonem. To wtedy na jaw wyszły zaskakujące doniesienia o rzekomych przestępstwach, których aktor miał się dopuścić na innych mężczyznach. Spacey dostał "bana", a w produkcji zastąpiła go jego serialowa żona. Po latach rozpraw i kolejnych oskarżeń reputacja aktora legła w gruzach. W ostatnim wywiadzie opowiedział o problemach finansowych i nietypowych słowach wsparcia od... króla Karola III. Frank Underwood uchodził za jednego z najlepiej wykreowanych bohaterów w historii telewizji. Zobacz, jak wyglądał wtedy Kevin Spacey.
Aktor w szczerej rozmowie z dziennikarzem Piersem Morganem zdradził, że choć sąd uznał go za niewinnego, to do tej pory zmaga się z konsekwencjami wszystkich oskarżeń. "Mam olbrzymie rachunki za usługi prawne, których nie jestem w stanie uregulować. Mój dom w Baltimore został przejęty na poczet spłaty długów i zlicytowany na aukcji. Nie wiem, gdzie teraz będę mieszkał" - żalił się w wywiadzie. Sytuacji nie polepszył niedawno wyemitowany na HBO mini-serial, który przedstawił zeznania kolejnych mężczyzn, z którymi spotykał się aktor. "Spacey: Bez maski" to mroczna historia o tym, jak wyglądało życie gwiazdora za czasów największej popularności.
Dziennikarz w pewnym momencie zapytał aktora, czy ten dostał wsparcie od króla Wielkiej Brytanii. Spacey zaczął odpowiadać wymijająco, że nigdy bezpośrednio. Prowadzący wywiad wciąż naciskał na konkretniejszą odpowiedź. W końcu aktor przyznał, że "usłyszał wiadomość i jest ogromnie za nią wdzięczny". Jednocześnie podkreślił, że nie chce wciągać Karola w swoje prywatne sprawy. ZOBACZ TEŻ: Kevin Spacey wystąpił pierwszy raz po głośnym skandalu. Reakcja publiczności? Oj działo się