Piotr Polk to polski aktor teatralny, telewizyjny, filmowy i dubbingowy, a okazyjnie również wokalista. Na świat przyszedł w Kaletach na górnym Śląsku. Widzowie mogą go kojarzyć za sprawą "Ojca Mateusza", gdzie gra od lat, a także z takich seriali, jak "Codzienna 2 m.3" czy "Plebania". Sztuką zafascynował się już w dzieciństwie. Już wtedy czuł, że to z nią chciałby związać swoją przyszłość. Rodzice zauważyli, że ma talent muzyczny. Uczył się grać na akordeonie i ukończył Państwową Szkołę Muzyczną pierwszego stopnia.
Aktor nigdy nie ukrywał swojego pochodzenia. W jednym z ostatnich wywiadów przyznał jednak, że aby spełnić marzenia o aktorstwie, musiał poświęcić tysiące godzin na ćwiczenie dykcji i nauczenie się języka polskiego. W jego rodzinnym domu mówiło się bowiem po niemiecku albo po śląsku.
W szkole miałem dwa języki obce: rosyjski i... polski. W domu zazwyczaj mówiło się gwarą i po niemiecku. W kinie uczyłem się nie tylko angielskiego, ale i poprawnej polszczyzny. Teraz, gdy przypominam sobie siebie z tamtych latach, to podziwiam tego chłopaka. Za jego odwagę i pracowitość
- opowiadał w Interii.
Piotr Polk ma na swoim koncie role w kilkudziesięciu filmach i serialach. W ostatnim czasie fani mogą go podziwiać także w produkcji "Bracia" czy "Zdrada", a wkrótce będzie okazja, by zobaczyć artystę w sztukach: "Pół na pół" czy "żONa". Artysta nie ukrywa, że polskiego nauczył się, by spełnić marzenie, a nie dlatego, że wstydził się śląskiego pochodzenia. Więcej zdjęć Piotra Polka znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Nauczyłem się mówić po polsku, chciałem zniwelować do maksimum akcent, ale nie po to, by się pozbyć śląskości, tylko dlatego, że język jest podstawowym narzędziem pracy aktora. Mogę zagrać Ślązaka, w śląskim filmie, teatrze, ale też mogę mówić piękną poezję w języku polskim
- opowiadał z kolei w rozmowie ze "Śląskie Nasze Miasto" w 2011 roku.