• Link został skopiowany

Inflacja dopadła Borysa Szyca. "Rolę budek z frytkami przejęły Biedronki"

W najnowszym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Borys Szyc odniósł się do tematu wzrostu cen. Okazuje się, że drożyzna pokrzyżowała plany aktora związane z remontem, a wakacje w Polsce wcale nie wiążą się już z oszczędnością.
Borys Szyc
Fot. KAPiF

Polacy coraz bardziej odczuwają skutki szalejącej inflacji i związanej z tym drożyzny. Wzrost cen dotyka wszystkich, także, wydawać by się mogło, uprzywilejowane grupy społeczne. Nie omija także celebrytów, którzy coraz częściej zaczynają narzekać na wydatki. Do tej grupy dołączył ostatnio Borys Szyc, z którym rozmawiała "Gazeta Wyborcza".

Zobacz wideo Boryc Szyc zapewnił obszerną relację z Oscarów

Borys Szyc o drożyźnie: Coraz mniej nam zostaje na życie

W rozmowie Borys Szyc przyznał, że także odczuwa wzrost cen, chociaż na początku próbował się oszukiwać, że jego to nie dotyka.

Przez kilka miesięcy próbowałem nie przejmować się wzrostem cen, czyli oszukiwać sam siebie, ale dalej już nie da rady. Mamy dom zasilany gazem i prądem, więc z miesiąca na miesiąc coraz mniej nam zostaje na życie. Odpuszczam postanowiony wcześniej remont. Materiały budowlane zdrożały co najmniej dwa razy. Może za rok ceny spadną? - zastanawia się Borys Szyc.
 

Tegoroczne wakacje Szyc postanowił spędzić na Mazurach. Trudno jednak tu mówić o oszczędności, ponieważ drożyzna dotknęła cały kraj. 

Wakacje spędzamy w kraju, a nie, jak bywało, za granicą, jednak grzeszyłbym, narzekając. Kocham Mazury, widzę przy tym, jak pusto się tutaj zrobiło. Kiedyś były ceny warszawskie i mazurskie – teraz jest równie drogo tu i tam. Ludzi nie stać już nie tylko na luksusy typu czartery jachtów, ale i na noclegi. Głupie pójście z dziećmi na lody w marinie to prawie stówa. Rolę restauracji, a nawet budek z frytkami, przejęły tutejsze Biedronki. Wieczorem półki w dyskontach są tak samo puste jak mazurskie knajpy - stwierdził Borys Szyc w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Omawiany tekst powstał w redakcji Gazety Wyborczej. Więcej na Wyborcza.pl.

Więcej o: