Więcej informacji i ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
O Robercie Lewandowskim w ostatnim czasie jest szczególnie głośno. Fani footballu każdego dnia dowiadują się nowych rewelacji na temat transferu Polaka do FC Barcelony. Szerokim echem odbiła się też obecność piłkarza na Roland Garrosie. To jednak nie koniec. Zaraz po finale Wielkiego Szlema Lewy udzielił głośnego wywiadu, w którym zaskoczył wyznaniem dotyczącym kibiców.
Kapitan naszej reprezentacji był gościem podcastu "WojewódzkiKędzierski". W pewnym momencie rozmowy poruszony został temat kibiców piłkarskich. Robert podkreślił, że nie ma problemu ze zrobieniem sobie zdjęcia z fanem, a nawet to lubi. Dodał jednak, że niektórzy bywają zbyt uciążliwi.
Są osoby, które chamsko do mnie podchodzą. Mnie to denerwuje. Szczególnie jak jestem czasami zajęty, rozmawiam. W chamski sposób robią od razu z ciebie kumpla, przyjaciela. Od razu łapiesz dystans do takich osób. Robisz to (pozujesz do zdjęć, autografy), ale nie do końca z uśmiechem na twarzy. Nie ma się co oszukiwać.
Z całej rozmowy wyłonił się obraz niewiarygodnie ambitnego sportowca, który nigdy nie bał się marzyć. Lewy nie ukrywał, że jest dumny, gdy myśli o tym, co osiągnął.
Myślę, jaką drogę przeszedłem ze wsi pod Warszawą, z której jeździłem po półtorej godziny na treningi. Przybyłem z trochę zaściankowego piłkarskiego świata, bo nie ma co ukrywać, że tak jest. Ale dzisiaj jestem na tej samej scenie, co największe gwiazdy piłki w historii piłki nożnej. Wow. To jest coś wielkiego.
W tym samym wywiadzie Robert Lewandowski zaskoczył fanów wyznaniem, że bardzo chciałby poznać Justina Biebera.